Skip to content

Grudzień, Święci

01 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 18 LISTOPADA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętych męczenników Platona (około 306) i Romana (303).

Święty męczennik Platon, brat świętego męczennika Antiocha lekarza (wspomnienie 16 lipca), urodził się w mieście Ankara, w Galacji, w bogobojnej rodzinie. Będąc jeszcze młodzieńcem pozostawił dom i chodził po miastach, żarliwie głosząc Słowo Boże poganom, zadziwiając słuchających przekonaniem i pięknością swoich kazań oraz głęboką znajomością greckich nauk. Za swoje głoszenie został pojmany i przyprowadzony do świątyni Zeusa przed sąd, do zarządcy Agryppusa. Sędzia na początku zmuszał siłą świętego, aby ten wyrzekł się od Chrystusa. On utwierdzał młodzieńca, że on mógł się zrównać wiedzą z samym wielkim filozofem Platonem, jeżeli tylko składałby ofiarę bożkom. Na to święty Platon odpowiedział, że mądrość filozofa, chociaż jest i wielka, jednak jest przemijająca i ograniczona, a prawdziwa, wieczna i bezgraniczna mądrość zawarta jest w Ewangelskich naukach. Wtedy sędzia obiecał wynagrodzić świętego Platona za wyrzeczenie się od Chrystusa i obiecał dać mu za żonę najpiękniejszą ze swoich córek, a w przypadku, gdy odmówi groził mu mękami i śmiercią. Święty Platon odpowiedział, że wybiera śmierć czasową dla życia wiecznego. Cierpliwość zarządcy pękła i on nakazał okrutnie bić męczennika, a po tym wtrącić go go więzienia.

Kiedy świętego Platona prowadzili do więzienia, on zwrócił się do ludu, zebranego przy świątyni, przywołując wszystkich, by nie odstępowali od chrześcijańskiej wiary. Za siedem dni męczennika Platona ponownie przyprowadzili na sąd przed Agryppusa, do świątyni Zeusa, gdzie były przygotowane narzędzia zbrodni: kipiące kotły ze smołą, rozpalone żelazo, ostre haki. Sędzia dał męczennikowi możliwość wyboru: albo złoży ofiarę bożkom, albo zostanie poddany okrutnym mękom. Święty ponownie mężnie odmówił pokłonić się bożkom, a po okrutnych mękach ponownie wrzucono go do więzienia. Trzymali go tam bez jedzenia i wody przez 18 dni. Widząc, że męki nie zastraszyły męczennika, zaproponowano mu w zamian wolność za wypowiedzenie słów:

„Wielki jest Bóg Apollo”.

„Nie chcę zgrzeszyć i słowem”,

– odpowiadał męczennik. Z rozkazu Agryppusa świętemu męczennikowi Platonowi ścięto głowę (+ 302 lub 306).

02 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 19 LISTOPADA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętego proroka Abdiasza (IX wiek do Narodzenia Chrystusa)

Świętego męczennika Barłaama (około 304).

Godnych ojców mnichów naszych Barłaama pustynnika i Jozafata królewicza, wielkich Indii (IV).

Święty prorok Abdiasz (jeden z 12, IX wiek do Narodzenia Chrystusa) pochodził z miejscowości Bifarama, niedaleko od Sichema, i służył zarządzając u niewiernego cara Izraelskiego Achaba. W ten czas cały Izrael odwrócił się od Prawdziwego Boga i zaczął składać ofiary Baalowi. Jednak Abdiasz potajemnie i niezmiennie służył Bogu Abrahama, Izaaka i Jakuba. Kiedy bezbożna i rozpustna Jezebel, żona Achaba, zabijała wszystkich proroków Pańskich, Abdiasz dawał im schronienie i karmił ich. Następca Achaba, król Ochozjasz wysłał trzy oddziały, żeby pojmać świętego proroka Eliasza. Jednym z tych oddziałów dowodził święty Abdiasz. Po modlitwie świętego Eliasza, dwa oddziały zostały spalone niebiańskim ogniem. Świętego Abdiasza i jego oddział Pan uchronił (4 Król. 1). Od tego czasu święty Abdiasz pozostawił żołnierską służbę i poszedł w ślad za prorokiem Eliaszem. Na koniec on otrzymał dar proroctwa. Boże Duchem natchnione autorstwo świętego Abdiasza – Księga proroctw, zajmuje czwarte miejsce w rzędzie ksiąg Mniejszych proroków. Zawiera ona przepowieddnie o Cerkwi Nowego Testamentu. Święty prorok Abdiasz został pogrzebany w Samarii.

Godny Barłaam syn znanego kijewskiego bojara. Już zaręczony z niewiastą, przyjechał na koniu do pieczary godnego Antoniego i złożył przed jego nogami swoje bogate odzienie, prosząc przyjąć go na mnisze życie. Kiedy ojciec siłą zmuszał syna, aby ten wrócił do domu i chciał go ponownie założyć mu bojarskie odzienie, młodzieniec zrzucił je z siebie i przez trzy dni nie jadł, tak że rodzice byli zmuszeni ulec jego woli i pozwolić mu żyć po swojemu. Widząc jego wielką gorliwość do zbawienia, godny Antoni za zgodą braci naznaczył go igumenem w Pieczerskim monasterze. Godny Barłaam zbudował w monasterze pierwszą, drewnianą cerkiew. Dwukrotnie pielgrzymował do Świętej Ziemi i Cargrodu. Zmarł w Wołyniu, wracając do Kijewa z drugiej swojej pielgrzymki, w 1065 roku.

03 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 20 LISTOPADA (kalendarz juliański, stary styl).

Przedświęcie Wprowadzenia Matki Bożej do świątyni.

Godnego ojca mnicha naszego Grzegorza Dekapolity (816).

Świętego ojca mnicha naszego Proklosa, patriarchy Konstantynopola (446 – 447).

Godny Grzegorz Dekapolita urodził się w Dekapolu Izauryjskim, w VIII wieku. Od dziecka umiłował świątynię Bożą, cerkiewne nabożeństwa. Stale i z zachwytem czytał Święte Pismo. Aby uciec przed ślubem, do którego zmuszali go rodzice, święty potajemnie uciekł z domu. Całe swoje życie spędził jako bezdomny: był w Konstantynopolu, w Rzymie, w Koryncie, w Tesalonikach, przez pewien czas trudził się w pieczarze, na Olimpie. Wszędzie godny Grzegorz głosił Słowo Boże, potępiał herezję ikonoklastów, umacniał wiarę i męstwo prawosławnych, których heretycy w tamten czas prześladowali, wyganiali, męczyli i więzili. Swoimi trudami i modlitwą święty Grzegorz otrzymał dary proroctwa i czynienia cudów. Kiedy osiągnął czystość serca, otrzymał dar słyszenia Anielskich śpiewów w sławę Świętej Trójcy. Sprzeciwiając się herezji ikonoborców godny Grzegorz porzucił monaster świętego Menasa, w którym trudził się przez długi czas, i wyprawił się ponownie do Konstantynopola. W stolicy ciężka choroba zmogła siły świętego i on odszedł do Pana, w 816 roku.

04 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 21 LISTOPADA (kalendarz juliański, stary styl).

Wprowadzenie do Cerkwi Przenajświętszej Władczyni naszej Bogorodzicy i na zawsze Dziewicy Maryi.

Święto Wprowadzenia do świątyni Przenajświętszej Bogorodzicy odwołuje się do jednych z dwunastu mijających świąt Staroprawosławnej Pomorskiej Cerkwi i ma miejsce 21 listopada według starego stylu. Podstawą tego święta jest przekaz cerkiewny, jak trzyletnią Maryję, przyszłą Matkę Bożą, jej rodzice wprowadzili do Jerozolimskiej świątyni.

Rodzice Dziewicy Maryi, sprawiedliwi Joachim i Anna, modląc się o uleczenie bezpłodności, złożyli Bogu obietnicę, że jeżeli narodzi im się dziecko, to poświęcą je na służbę Bogu. Kiedy Przenajświętszej Dziewicy spełniły się trzy lata, święci rodzice postanowili spełnić swoją obietnicę. Zebrawszy znajomych, kuzynów, ubrali Przeczystą Maryję w najlepsze odzienie i ze świętymi śpiewami, z zapalonymi świecami w rękach, przyprowadzili ją do Jerozolimskiej świątyni. Tam spotkał Bożą Dziewicę pierwszy kapłan wraz z innymi kapłanami.

Do świątyni prowadziły wysokie schody, składające się z piętnastu wysokich stopni. Dziewczynkę Maryję postawili na pierwszy stopień i Ona umacniania mocą Boga, szybko i bez trudu pokonała pozostałe stopnie, osiągając ich koniec. Następnie pierwszy kapłan Zachariasz, wprowadził Przenajświętszą Dziewicę w miejsce zwane „Święte Świętych”, gdzie tylko raz w roku wchodził sam arcykapłan z oczyszczającą ofiarą krwi. Wszyscy znajdujący się w świątyni dziwili się temu wydarzeniu. Sprawiedliwi Joachim i Anna, poręczając Dziecko woli Ojca Niebieskiego, powrócili do domu.

Maryja pozostała w świątyni, aż do osiągnięcia pełnoletności i potem została wydana za mąż za starca, wdowca i cieślę Józefa.

Głęboką tajemnicą okryte jest ziemskie życie Bogorodzicy od dzieciństwa, do Jej Wniebowstąpienia na Niebo. Chroniona była przez Boga w Jerozolimskiej świątyni. Mieszkając przy Cerkwi Przeczysta Bogorodzica wychowywała się pośród bogobojnych dziewic, z należytością czytała Święte Pismo, przędła i wykonywała inne prace, zawsze modliła się i wzrastała w miłości do Boga

05 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 22 LISTOPADA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętego apostoła Filemona i razem z nim (I).

Zabicie świętego dobrze wierzącego księcia Michała Twerskiego (1318).

Święty apostoł Filemon i jego żona Appia żyli w mieście Kolosy, we Frygii. Po przyjęciu Chrztu od świętego apostoła Pawła swój dom uczynili domem modlitwy, gdzie zbierali się wszyscy wierzący w Chrystusa kolosanie i odprawiano nabożeństwa. Święty Filemon poświęcił siebie dla służby chorym i bezdomnym. Apostoł Filemon został biskupem miasta Gazy i głosił Słowo Boże po całej Frygii. Święty apostoł Paweł nie opuścił go w swoim przywództwie. Święty apostoł Paweł wysyłał swoje Listy, pełne miłości, w których przesyła błogosławieństwo dla

„Filemona umiłowanego, naszego współpracownika, do Apfii, siostry, do naszego towarzysza broni Archipa i do Kościoła gromadzącego się w tym domu.” (Flm.1, 1 – 3).

Onezym, o którym mówi się w Liście, – były sługa Filemona, apostoł od 70-ciu (wspomnienie 15 lutego). Za czasów prześladowania chrześcijan przez Nerona (54 – 68) święci Filemon i Appia, a także mieszkających w Kolosach święty apostoł Archip przyjęli męczeńską śmierć. Podczas pogańskiego święta rozjuszony lud wtargnął do chrześcijańskiej świątyni, podczas gdy trwało tam nabożeństwo. Wszyscy w strachu rozbiegli się, pozostali jedynie święci Filemon, Archip i Appia. Pojmano ich i przyprowadzono przed zarządcę miasta. Świętego Archipa rozjuszony lud pobił i pociął nożami, i w drodze na sąd on zmarł. Święci Filemon i Appia, z rozkazu zarządcy, zostali pobici kamieniami.

Święty dobrze wierzący wielki książe Michał urodził się w 1272 roku, rządził w Twerze od młodych lat. Jeszcze na początku swoich rządów wybudował w mieście kamienną świątynię, co było w czasach tatarskiej niewoli, dużych podatków i wojen wielkim dziełem. Prowadził bogobojne życie, charakteryzujące się miłością, męstwem i sprawiedliwością. Został zabity przez tatarów w Ordzie, zdradzony prze swojego współtowarzysza, moskiewskiego księcia Jerzego. Do jego ciała, rzuconego na pustyni, nie zbliżył się żaden zwierz, ani ptactwo. Nie dotknięte rozkładem ciało zostało przewiezione do Moskwy, a potem do Twery i złożone w katedrze, zbudowanej trudami księcia – męczennika.

06 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 23 LISTOPADA (kalendarz juliański, stary styl).

Ojców naszych Ampilochiusza, biskupa Ikonium (344), i Grzegorza, biskupa Akragańskiego (VI – VII).

Śmierć świętego dobrze wierzącego Aleksandra Newskiego i całej Rusi cudotwórcy (1263).

Kapłan Ampilochiusz, biskup Ikonium, urodził się w Cezarei Kapadockiej, w mieście, które posłało dla świata najważniejszych ojców i nauczycieli Prawosławnej Cerkwi. Brat (drugi stopień pokrewieństwa) świętego Grzegorza Teologa, bliski przyjaciel świętego Bazylego Wielkiego, ich uczeń, następca i jednogłośny wyznawca, święty Ampilochiusz wiele trudził się na ścieżce Chrystusa. Do czasu, dopóty Pan nie przywołał go na stopień kapłaństwa, przez czterdzieści lat święty Ampilochiusz mieszkał na pustyni, będąc rygorystycznym ascetą. W 372 roku zmarł biskup Ikonium. Aniołowie Pańscy trzykrotnie pojawiali się świętemu Ampilochiuszowi w widzeniach i przywoływali go, by poszedł do Ikonium, i został tam biskupem. Prawdziwość tych widzeń był potwierdzona tym, że Anioł, który pojawił mu się trzeci raz, razem ze świętym zaśpiewał anielską pieśń:

„Święty, Święty, Święty Pan Sabaoth (Pan Zastępów)”.

Niebiański posłannik poprowadził świętego do najbliższej świątyni, gdzie sobór Aniołów wyświęcił Ampilochiusza na biskupa.

Kapłan, wracając do swojej mniszej celi, spotkał siedmiu biskupów, którzy poszukiwali go, za zamysłem Boga, by postawić go arcypasterzem Ikonium.

Kapłan Ampilochiusz opowiedział im, że jest już biskupem, wyświęconym przez Aniołów.

Przez wiele lat kapłan Ampilochiusz pasł stado Ikonium, poręczoną mu przez samego Pana. Modlitwa sprawiedliwego była tak skuteczna, że przez nią mógł prosić u Pana uleczenia duchowych i cielesnych chorób dla swojej pastwy. Mądry arcypasterz, władający też darem pisania i głoszenia, nieustannie nauczał swoje stado wiary w Chrystusa. Rygorystycznie prawosławny Teolog, kapłan gorliwie i bez bojaźni potępiał herezję arian i herezji Eunomiusza. Brał też udział na II Powszechnym Soborze (381) i przewodził w walce z herezją Macedoniusza. Uchroniły się listy i słowa kapłana Ampilochiusza, w których doskonała forma wykładów łączy się z głębokim apologicznym i dogmatyckim tekstem . W 394 roku biskup Ikonium Ampilochiusz w pokoju odszedł do Pana.

Święty dobrze wierzący wielki książę Aleksander Newski – syn wielkiego księcia Jarosława Włodzimierskiego, urodził się w 1220 roku. Jako młody człowiek zarządzał w Wielkim Nowogrodzie. Dwukrotnie przepędził wrogów, którzy chcieli przejąć zachodnie strony – Szwedów i Niemców. Nawet groźny ciemięzca Rusi, chan Batyj, oddał godną cześć męstwu i mądrości Aleksandra. Księciowi – wojującemu nie raz przychodziło walczyć z tatarską Ordą, by bronić Rosyjską ziemię przed strasznymi wrogami. Z pomocą Boga, on każdym razem zmiękczał serca wrogów, odwracając od Rusi niezliczone nieszczęścia. Za jego wstawiennictwem Ruś był oswobodzona od obowiązku wysyłania swoich żołnierzy do tatarskich wojsk, zarządzanie rosyjskimi ziemiami były pozostawione w rękach rosyjskich książąt, a Cerkiew był wolna od daniny i innych zapłat. Wracając z ostatniej wyprawy z Ordy, dobrze wierzący książe, wymęczony wojnami i trudami dbania o państwo, zachorował i zmarł w drodze, w mieście Gorodce, przed śmiercią został mnichem z imieniem Aleksy (1263 rok). Kiedy metropolita rostowski Cyryl, odprawiał nabożeństwo pogrzebu, chciał włożyć do ręki zmarłego przebaczającą modlitwę, książe, jakby żywy, otworzył rękę i przyjął modlitwę oraz ponownie złożył palce w znak krzyża, na swoich piersiach. Święty czczony jest jako zastępca i opiekun Rosyjskiej ziemi; podczas wojny święty niejednokrotnie pojawiał się bogobojnym ludziom w widzeniach, śpiesząc na pomoc swojej ojczyzny.

07 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 24 LISTOPADA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętej męczennicy Katarzyny (305 – 313).

Świętego męczennika Merkurego (III).

Wspomnienie świętego męczennika Merkurego Smoleńskiego, nowego cudotwórcy (1238).

Święty męczennik Merkury, z pochodzenia Scyt, służył jako żołnierz w rzymskiej armii. Bezbożni cesarze Decjusz (249 – 251) i Walerian (253 – 259) wydali dekret, nakazujący wszystkim rzymskim mieszkańcom oddawać pokłon pogańskim bożkom i skazujący chrześcijan na śmierć.

W ten czas na imperium Rzymskie napadli barbarzyńcy, i cesarz Decjusz wyszedł na przeciw z dużym wojskiem. W jednej z walk świętemu Merkuremu pojawił sie Anioł Pański i podał mu miecz ze słowami:

„Nie bój się, śmiało idź na wrogów. Kiedy zwyciężysz, nie zapomnij o Panu Bogu twoim”.

Z tym mieczem święty żołnierz przeszedł na wskroś barbarzyńskie wojsko, zabił wielu wrogów i zabił nawet samego cara barbarzyńcę, dając zwycięstwo rzymianom. Wdzięczny cesarz szczodrze wynagrodził świętego Merkurego za odwagę i uczynił go swoim generałem.

Świętemu żołnierzowi, który otrzymał wielką cześć i bogactwo, ponownie pojawił się Anioł Pański, napominając mu, Kto darował zwycięstwo w wojnie, i przywołał do służby dla Pana. Święty Merkury przypomniał sobie, że również jego ojciec Gordian wyznawał chrześcijańską wiarę, ochrzcił się więc i całą swoją duszą skierował się do Chrystusa. Odmówił udziału w świątecznym składaniu ofiary pogańskim bożkom i za to został przywołany do złego cesarza. Otwarcie, przed cesarzem, nazwał siebie chrześcijaninem, rzucił też pas żołnierski przed nogi cesarza i odrzucił wszystkie dary cesarza. W więzieniu świętemu Merkuremu ponownie pojawił się Anioł Pański, umocnił go i przywołał mężnie cierpieć wszystkie męki za Chrystusa.

Świętego męczennika rozciągnięto nad ogniem, cięto nożami, bito żelaznymi prętami tak, że krew z jego ran gasiła ogień. Jednak, każdego razu, kiedy wrzucano go więzienia, umierającego od ran, święty Merkury otrzymywał od Pana pełne uleczenie, potwierdzając przed bezbożnikami wielką moc wiary Chrystusowej. Osądzony na śmierć, święty otrzymał godność zobaczyć Samego Pana, który obiecał mu szybkie wybawienie od mąk. Wielkiego męczennika Merkurego ścięto mieczem w Cezarei Kapadockiej. Jego święte ciało wydzielało zapach świętości („miro”) i dawało uleczenie wielu chorym.

Już po swojej śmierci żołnierz Chrystusowy, połączony z Cerkwią Niebieską, koncelebrował służbę żołnierską dla dobra Cerkwi ziemskiej. Po modlitwie kapłana Bazylego Wielkiego przed ikoną Przenajświętszej Bogorodzicy o oswobodzenie chrześcijan od prześladowcy chrześcijańskiej wiary Juliana Odstępcy (361 – 363) Zastępczyni rodu chrześcijańskiego wysłała świętego żołnierza Merkurego na pomoc od Cerkwi świętującej do Cerkwi walczącej. Obraz świętego wielkiego męczennika Merkurego, wyobrażony na ikonie razem z obrazem Przeczystej Bogorodzicy, stał się niewidzialnym, a potem ponownie pokazał się z zakrwawioną dzidą.

W ten sam moment Julian Odstępca był przebity na Perskiej wojnie dzidą przez nieznanego żołnierza, który stal się po tym niewidzialnym. Zły Julian, umierając, krzyknął:

„Ty zwyciężyłeś, Galilejczyku!”.

08 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 25 LISTOPADA (kalendarz juliański, stary styl).

Oddanie święta Wprowadzenia Matki Bożej do Cerkwi.

Świętych ojców naszych, kapłanów i świętych męczenników Klemensa, papieża Rzymskiego (101), i Piotra Aleksandryjskiego (311).

Kapłan i męczennik Klemens, papież Rzymski, urodził się w Rzymie, w bogatej i znanej rodzinie. Przez pewne okoliczności od dzieciństwa Klemens został odłączony od rodziców, był wychowywany u obcych ludzi. Mieszkając w Rzymie, młodzieniec otrzymał znakomite wykształcenie, miał rozkoszne życie, zbliżony był do cesarskiego dworu. Jednak takie życie nie pocieszało świętego, pogańska mądrość męczyła go. Zaczął zastanawiać się nad swoim życiem. Kiedy w stolicy rozeszły się wieści o Chrystusie i Jego naukach, święty Klemens pozostawił dom i bogactwo i wyprawił się na te ziemie, gdzie ewangelizowali apostołowie. W Aleksandrii Klemens spotkał świętego apostoła Barnabę, słowa którego przyjmował z uwagą, całym swoim sercem przyjmował moc i prawdziwość Słowa Bożego. Kiedy przybył do Palestyny, święty Klemens przyjął Chrzest od świętego apostoła Piotra i został jego gorliwym uczniem i wiernym współtowarzyszem, dzieląc z nim jego trudy i cierpienia. Święty apostoł Piotr niedługo przed swoim męczeństwem, błogosławił świętego Klemensa na biskupa miasta Rzymu. Po śmierci apostoła, a po nim świętego Lina, biskupa Rzymskiego (67 – 79), i jego następcy, świętego biskupa Anakleta (79 – 91), na Rzymską katedrę wstąpił święty Klemens (od 92 do 101 roku).

Bogobojne życie, miłosierdzie i modlitewna postawa świętego papieża Klemensa nawróciło wielu do Chrystusa. I tak, w dzień Paschy ochrzcił od razu 424 ludzi. Pośród ochrzczonych byli różni ludzie: słudzy, zarządcy, członkowie cesarskiej rodziny.

Poganie, widząc owoce jego apostolskiego głoszenia, donieśli na kapłana Klemensa cesarzowi Trojanowi (98 – 117), obwiniając go w tym, że złorzeczy na pogańskich bożków. Cesarz wygnał świętego Klemensa ze stolicy, wysyłając go do Krymu, do prac w kamieniołomach, niedaleko od miasta Chersonis. Wielu z uczni kapłana poszło za nim, nie mogąc znieść odłączenia ich od ukochanego duchowego ojca. Przybywszy na miejsce zesłania, święty Klemens spotkał tam wielu wierzących chrześcijan, osądzonych by pracować w ciężkich trudach, bez wody. Pomodlił się razem z osądzonymi, i Pan w obrazie Anioła objawił mu źródło wody, z którego wyciekała rzeka. Ten cud przyciągnął do kapłana Klemensa wielu ludzi. Słuchając gorliwego głosiciela, setki pogan nawróciło się do Chrystusa. Każdego dnia chrzciło się po 500 ludzi i więcej. I tam, w kamieniołomach, była wykuta świątynia, w której on służył.

Apostolska działalność świętego wywołała gniew cesarza Trojana, i on nakazał utopić świętego Klemensa. Męczennika wrzucili do morza, z kamieniem na szyi. Miało to miejsce w 101 roku.

Po modlitwie wiernych uczni kapłana, Korneliusza i Piwy, i całego ludu morze cofnęło się, i ludzie znaleźli na dnie „niestworzoną rękami ludzkimi” świątynię („Anielską cerkiew”), a w niej relikwie swojego pasterza. Po tym każdego roku, w dzień męczeńskiej śmierci kapłana Klemensa morze cofało się i przez siedem dni chrześcijanie mogli oddawać cześć relikwiom świętego Klemensa. Tylko w IX wieku, podczas rządów Konstantynopolskiego cesarza Nicefora (802 – 811), za Bożym zamysłem, relikwie świętego Klemensa były nieodstępne dla czczenia przez 50 lat. Za cesarza Michała i jej matki Teodory (855 – 867) Chersonis odwiedzili równi apostołom Cyryl i Metody. Kiedy dowiedzieli się o ukrytych relikwiach świętego Klemensa, poprosili biskupa Chersonin Jerzego, aby odprawił nabożeństwo, prosząc Boga o objawienie relikwii świętego męczennika. Po modlitwie świętych Cyryla i Metodego i przybyłego razem z nim z Cargrodu duchowieństwa o północy, cudownie pojawiły się na morzu święte relikwie biskupa i papieża Klemensa. Ich z cześcią przeniesiono do miasta, do Cerkwi świętych Apostołów. Część relikwii była przeniesiona świętymi Cyrylem i Metodym do Rzymu, a święta głowa na koniec została przeniesiona do Kijewa przez świętego równego apostołom Włodzimierza (+ 1015) i położona w Dziesiątniczej Cerkwi, razem z relikwiami świętego Piwy, gdzie była przygotowane miejsce w imię świętego Klemensa. Wspomnienie kapłana i męczennika święcie czci się w Rosji. Od starych czasów dla świętego wznoszono wiele świątyń.

09 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 26 LISTOPADA (kalendarz juliański, stary styl).

Godnego ojca mnicha naszego Alipiusza słupnika (VII).

Poświęcenie Cerkwi świętego wielkiego męczennika Jerzego (w Kijewie, u Złotych wrót) (1051 – 1054)

Błogosławiony i całej rosyjskiej ziemi książę Jarosław, nazwany w świętym Chrzcie Jerzym, syn Włodzimierza, brat świętych męczenników Borysa i Gleba. Książe zapragnął wybudować cerkiew, w swoje imię, dla świętego wielkiego męczennika Jerzego. Jak zapragnął, tak też uczynił. Kiedy zaczęto budować cerkiew, nie było przy niej wielu pracowników. Widząc to książe, zapytał swojego budowniczego dlaczego tak się dzieje i otrzymał odpowiedź, że jest to budowa zlecona z rozkazu księcia i ludzie boją się podjęcia pracy przy cerkwi. W przypadku złego wykonania, nie otrzymają od księcia zapłaty. Książe Jerzy wydał więc rozkaz, aby szczodrze wynagrodzić tych, którzy podejmą się pracy przy świątyni. Wtedy to zgłosiło się do pracy wielu pracowników. Cerkiew została szybko zbudowana i poświęcona przez metropolitę Hilariona, miesiąca listopada w 26 dzień. W ten dzień metropolita ustanowił święto poświęcenia Cerkwi świętego Jerzego.

Godny Alipiusz Stylita urodził się w mieście Adrianopolu, w Paphlagonii (obecnie miasto Eskipazar, w północnej Turcji). Jego matka, chrześcijanka, szybko owdowiała, oddała syna na służbę i wychowanie biskupowi Teodorowi, a sama, rozdawszy bogactwo biednym, zaczęła trudzić się przy cerkwi i została powołana w diakonisy.

Od młodych lat święty Alipiusz pragnął poświęcić swoje życie Bogu i dążył do odosobnienia się, jednak biskup Teodor nie wypuszczał go od siebie. Pewnego razu, kiedy gody Alipiusz odprowadzał swojego biskupa do Konstantynopola, miał widzenie od świętej męczennicy Eutymii, przywołującej godnego Alipiusza wrócić do Adrianopolu i zbudować tam cerkiew jej imienia. Ze środków, ofiarowanych wierzącymi Adrianopolu, święty Alipiusz wybudował cerkiew w imię świętej męczennicy Eutymii, na miejscu opustoszałego, pogańskiego cmentarza, owładniętego legionami biesów. Razem ze świątynią, pod otwartym niebem, na wierzchu pogańskiego nagrobku święty uczynił sobie słup. Przez 53 lata godny Alipiusz trudził się na słupie, modlił się do Boga i pouczał wielu, przychodzących do niego. Biesy, wypełniający pogański cmentarz, napadali na trudzącego się nocą, bijąc go kamieniami. Święty Alipiusz, nie miał za nic działania duchów ciemności, a wręcz rozebrał daszek przykrywający jego słup, który chronił go od deszczu i wiatru. Przezwyciężeni gorliwością świętego, biesy na zawsze porzucili to miejsce, uświęcone trudami dobrowolnego męczeństwa. Dopiero 14 lat przed śmiercią święty Alipiusz nie mógł więcej stać na słupie i zmuszony był, na wzgląd na chorobę nóg, leżeć na boku, znosząc ciężkie cierpienia z pokorą i dziękczynieniem. Wokoło słupa godnego za jakiś czas powstały dwa monastery: po jednej stronie – męski, po drugiej – kobiecy. Godny Alipiusz wprowadził dla dwóch monasterów surowe reguły i do swojej śmierci zarządzał monasterami. Godny Alipiusz zmarł w 640 roku, w wieku 118 lat. Ciało zmarłego słupnika zostało pogrzebane w wybudowanej przez niego cerkwi, w cześć świętej męczennicy Eutymii. Święte relikwie Alipiusza uleczały wielu przychodzących do niego z wiarą.

10 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 22 LISTOPADA (kalendarz juliański, stary styl).

Znak Przenajświętszej Władczyni naszej Bogorodzicy w Wielkim Nowogrodzie (1170).

Świętego męczennika Jakuba Persjanina (421).

Godnego ojca mnicha naszego Paladiusza (VI – VII).

Wspomnienie ojca naszego Jakuba, biskupa Rostowskiego, cudotwórcy (1392).

Odnalezienie czczonych relikwii dobrze wierzącego wielkiego księcia Wszewłada, nazwanego na świętym Chrzcie Gabriela, Pskowskiego cudotwórcy (1192).

Ikony Bożej Matki, znana pod nazwą „Znak” („Znamienije”), pojawiły się na Rusi w XI – XII wiekach, a nazwano je tak po cudownym znaku od Nowogordzkiej ikony, mającego miejsce w 1170 roku.

W ten dzień połączone siły rosyjskich feudalnych książąt, pod przewodnictwem syna Sużdalskiego księcia Andrzeja Bogolubskiego, podeszli pod ściany Wielkiego Nowogrodu, by go zagarnąć. Mieszkańcy Nowogrodu pokładali jedynie nadzieję na ratunek na Bożą pomoc. Dniami i nocami modlili się oni, prosząc Pana, by ich nie opuszczał. Na trzecią noc arcybiskup Nowogrodu Eliasz usłyszał dziwny głos, nakazujący wziąć z Cerkwi Zbawiciela i Przemienienia, znajdującej się na ulicy Eliasza, obraz Przenajświętszej Bogorodzicy i wynieść ją na mur miasta. Kiedy ikonę przenoszono, wrogowie puścili pęk strzał w procesję, gdzie jedna ze strzał wbiła się w twarz Bogorodzicy. Z jej oczu pociekły łzy, i ikona powróciła się twarzą do miasta. Po tym Boskim wydarzeniu „Znaku Bogorodzicy” na wrogów nagle padł nieopisany strach, i oni zaczęli zabijać przyjaciel przyjaciela, a obronieni Panem mieszkańcy Nowogrodu bez strachu poszli na walkę z wrogami i zwyciężyli.

Na wspomnienie tego cudu Carycy Niebieskiej i obrony Nowogrodu, arcybiskup Eliasz ustanowił święto w cześć „Znaku” Bożej Matki, które i do dzisiaj świętuje Cerkiew.

Święty Jakub Rostowski – chrześcijanin. Od młodości został mnichem, a jako pełnoletni został igumenem monasteru. W 1385 roku został biskupem Rostowa. W 1389 roku odwiedził osądzoną na śmierć księżną Teodorę, wypowiadając księciowi i miastu słowa Chrystusa:

„Kto sam jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamień”.

Niezadowoleni mieszkańcy Rostowa wygnali kapłana. On zamieszkał na brzegu jeziora Nero, w samotnej celi. Szybko tutaj stanął niewielki monaster. Kiedy miejscowi zrozumieli swój błąd i odpokutowali, zaczęli prosić świętego Jakuba, by powrócił do miasta. Jednak święty Jakub nie chciał porzucić swojej samotnej celi. Zmarł w spokoju w 1392 roku.

11 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 23 LISTOPADA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętego godnego męczennika Stefana, nowego wyznawcy (767).

Świętego męczennika Erenarcha (303).

Śmierć ojca naszego Teodora , arcybiskupa Rostowskiego, cudotwórcy (1394).

Święty godny męczennik i wyznawca Stefan Nowy urodził się w 715 roku, w Konstantynopolu, w bogobojnej chrześcijańskiej rodzinie. Jego rodzice mając dwie córki, prosili Boga o posłanie im syna. Nowonarodzony Stefan został przyniesiony przez matkę do Blachernskiej świątyni w imię Przenajświętszej Bogorodzicy i poświęciła syna Bogu.

W ten czas Leon Izauryjczyk (716 – 741) rozpoczął prześladowania na święte ikony i na czcicieli tych ikon. Zwolennicy herezji ikonoklastów za poparciem cara zajmowali główne pozycje w imperium, i w Cerkwi. Prześladowani umocnionymi tego świata Prawosławie chroniło się jedynie w oddalonych od stolicy monasterach, w odosobnionych celach mniszych, i w sercach mężnych i wiernych swoich wyznawców. Prawosławni rodzice świętego Stefana, zasmuceni okrążającą ich bezbożnością, oddali się z Konstantynopola go Betanii, a swojego szesnastoletniego syna oddali na wychowanie błogosławionemu Janowi, który trudził się w odosobnionej celi, na górze świętego Auksencjusza. Więcej, niż 15 lat mieszkał święty Stefan u błogosławionego Jana, w całości oddając swoją wolę temu duchownemu starcowi, nauczając się u niego uczynków mnicha. Tutaj też Stefan otrzymał wiadomość o tym, że jego ojciec zmarł, a matka i siostry zostały mniszkami.

Za jakiś czas zmarł też i nauczyciel świętego, błogosławiony Jan. Z głębokim smutkiem Stefan pogrzebał jego czczone ciało, a sam kontynuował trudy mnicha, w jego pieczarze. Szybko do świętego zaczęli przychodzić mnisi, pragnący uczyć się u niego dobrego i zbawiennego życia, z czasem został tam wybudowany monaster, igumenem którego został święty Stefan. Mając 42 lata igumen Stefan porzucił wybudowany przez niego monaster i uciekł na inną górę, na wierzchu której, w odosobnionej celi, przebywał w zamknięciu. Jednak i tutaj w niedługim czasie pobudowano monaster dla mnichów szukających duchowego nastawienia, u świętego Stefana.

Leona Izauryjczyka na imperatorskim tronie zmienił Konstantyn Kopronim (741 – 775), jeszcze bardziej okrutny prześladowca prawosławnej wiary, jeszcze bardziej zażarty niszczyciel czczenia ikon. Cesarz zwołał sobór, celem zniszczenia kultu ikon. Brało w nim udział 358 biskupów ze wschodnich prowincji. Jednak, prócz arcybiskupa Konstantynopolskiego Konstantyna, nieprawnie powołanego na cerkiewny tron władzą Kopronima, ani jeden z patriarchów nie chciał uczestniczyć w bezbożnych dziełach tego soboru, który nie mniej nazwał siebie powszechnym. Sobór heretyków, pod wpływem cesarza i arcybiskupa, nazwał ikony bożkami i poddał wszystkich przekleństwu, anatemie, prawosławnych, oddającym im cześć i nazwał czczenie ikon herezją.

Między innymi w tym czasie, monaster świętego Stefana i jej igumen stali się znani w stolicy. Cesarzowi opowiadano o trudzących się mnichach w monasterze, o ich prawosławnym i bogobojnym życiu, o darze czynienia cudów przez igumena Stefana, o tym, że wieść o świętym Stefanie rozniosła się daleko poza przedziały monasteru, a imię duchownego okrążone jest cześcią i miłością. Cesarza rozgniewało głównie otwarte zachęcanie do kultu ikon i potępianie prześladowców Prawosławia, w monasterze świętego Stefana. Arcybiskup Konstantym zrozumiał, że w postaci igumena Stefana ma mocnego przeciwnika, który za wszelką siłę będzie zwalczał ikonoklastów. Arcybiskup Konstantyn włożył wiele wysiłku, by przekonać świętego Stefana na swoją stronę lub go zniszczyć.

Świętego Stefana chcieli nakłonić, by współpracował z ikonoborcami, na początku podstępem i podkupieniem go, a potem groźbami, jednak nadaremnie. Wtedy na świętego doniesiono, wymyślono, że mieszkał w związku z mniszką. Jednak tej winy mu nie udowodniono, ponieważ również oskarżona mniszka mężnie odrzucała kłamstwo i zmarła niestety od męk i zadawanych jej ran. Na koniec, cesarz nakazał wrzucić świętego do celi więziennej, a monaster jego zniszczyć. Do celi byli wysyłani do świętego Stefana biskupi – ikonoklaści (heretycy), aby nakłonić go i przekonać do dogmatów prawdziwości ikonoborców. Jednak święty z lekkością podważył wszystkie dowody heretyków i pozostał wierny Prawosławiu.

Wtedy cesarz nakazał wygnać świętego na jedną z wysp, znajdujących się na morzu Marmara. Godny zamieszkał tam w pieczarze, i tam szybko zebrali się jego uczniowie. Przez jakiś czas święty pozostawił braci i wziął na siebie trud mieszkania na słupie. Sława o trudach Stefana i cudach, czynionych za jego modlitwą, rozniosła się po całym imperium i umacniała duch Prawosławia w narodzie.

Cesarz nakazał przewieźć Stefana do celi więziennej, na wyspę Faros, a potem postawić go przed sąd. Na sądzie święty podważył dowody heretyków, którzy sądzili go, wyjaśnił istotę dogmatu czczenia ikon i obwinił ikonoborców w tym, że złorzecząc na ikony, tym samym złorzeczą na Chrystusa i Bożą Matkę. Aby udowodnić im swoją rację święty pokazał heretykom złotą monetę, na której była podobizna cesarza. Zapytał więc sędziów, co zrobiliby oni z człowiekiem, którzy, rzuciwszy monetę, zacząłby deptać ją nogami. Odpowiedzieli mu, że taki człowiek byłby za to męczony, ponieważ zbezcześcił obraz cesarza. Na to święty Stefan powiedział, że jeszcze większa kara czeka na tego, kto bezcześci obraz Króla Niebieskiego i Jego świętych, rzucił monetę i zaczął deptać ją nogami.

Cesarz nakazał w okowach odprawić świętego do celi, gdzie przebywało już 342 starców, osądzonych za czczenie ikon. W tej celi święty Stefan przebył przez 11 miesięcy, pocieszając uwięzionych. Razem z nim odprawiał tam modlitwy, często czytał troparion Niestworzonemu Obrazowi Zbawiciela. Wielu ludzi zaczęło przychodzić pod celę i prosili świętego Stefana, by się za nich modlił.

Gdy cesarz, dowiedział się, że święty w celi stworzył monaster, gdzie nieustannie odbywają się modlitwy i czczone są święte ikony, posłał tam swoich dwóch umiłowanych sług, braci – bliźniaków, żeby pobili oni do śmierci świętego. Kiedy bracia weszli do celi i zobaczyli jaśniejącą Boskim światłem twarz godnego, padli mu do nóg i zaczęli prosić o przebaczenie, i o jego modlitwę za nich. Cesarzowi natomiast powiedzieli, że spełnili jego rozkaz. Po jakimś czasie cesarz dowiedział się całej prawdy i obmyślił kłamliwy plan. Powiedział swoim żołnierzom, że święty chce pozbawić go tronu królewskiego i posłał żołnierzy do celi. Święty wyznawca sam wyszedł im na spotkanie. Żołnierze wzięli go i wlekli po ulicach miasta. Pokaleczone ciało męczennika wrzucili do głębokiego rowu, gdzie grzebano przestępców.

Na następny dzień, z rana, nad górą Auksencjusza pojawiła się chmura z ognia, potem gęsta mgła rozpostarła się nad stolicą i zerwała się straszna burza, która zabiła wielu ludzi.

Święty męczennik Erenarch, Akacjusz prezbiter i razem z nim 7 kobiet zginęli za rządów cesarza Dioklecjana (284 – 305). Po okrutnych mękach, wszyscy zostali ścięci mieczem.

Święty Teodor – kuzyn godnego Sergiusza z Radoneża, od dwunastego roku życia do 34 lat przebywał w jego monasterze. Około 1370 roku wybudował monaster Symeona na przedmieściach Moskwy. Był wysoko poważany wśród wielkich księci moskiewskich, za cerkiewnymi sprawami dwukrotnie odwiedzał Konstantynopol, gdzie w 1378 roku został wyświęcony na arcybiskupa rostowskiego. Znany też był jako obdarzony ikonopisiec; napisał on jako pierwszy obraz godnego Sergiusza. Zmarł w 1394 roku.

12 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 29 LISTOPADA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętego męczennika Paramona (250).

Świętego męczennika Filemona (około 274).

Godnego ojca mnicha naszego Besariona i Akacjusza (VI).

Święty męczennik Paramon i razem z nim 370 męczenników zginęli za wiarę w Chrystusa, w 250 roku, za rządów cesarza Decjusza (249 – 251). Zarządca wschodnich stron Akbian uwięził 370 chrześcijan, zmuszając ich, aby wyrzekli się od Chrystusa i złożyli ofiarę bożkom. Uwięzionych poddawano pod okrutne męki, pokładając nadzieję, że przez męki i groźby zmuszą chrześcijan do wyrzeczenia się od Chrystusa i oddaniu cześci pogańskim bożkom. Jednych z lokalnych mieszkańców, imieniem Paramon, widząc męki chrześcijan, otwarcie potępił okrutność zarządcy i wyznał swoją wiarę w Jedynego Prawdziwego Boga, Pana Jezusa Chrystusa. Świętego Paramona po strasznych mękach ścięto mieczem, z pozostałymi 370 męczennikami.

13 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 30 LISTOPADA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętego i wszechwalebnego apostoła Andrzeja Pierwszego Powołanego, brata świętego ważniejszego apostoła Piotra (62).

Apostoł Andrzej był bratem świętego ważniejszego apostoła Piotra. Pierwszym Powołanym nazywa się dlatego, że, słysząc kazanie Jana Poprzednika Pańskiego o Jezusie Chrystusie, jako pierwszy poszedł w ślad za Nim. Po Pięćdziesiątnicy święty Andrzej wyprawił się z głoszeniem Ewangelii i obszedł Ację Mniejszą, Trację, Macedonię, Dunaj i nadbrzeżem morza Czarnego doszedł w Krym. Następnie linią Dniepru doszedł do miejsca, gdzie dzisiaj znajduje się Kijew. Tutaj postawił Krzyż i przepowiedział rozpowszechnienie się chrześcijaństwa na Rusi. Stąd apostoł Andrzej przeszedł przez słowiańskie ziemie na północy Rusi, ziemie Wikingów i trafił do Rzymu, a stamtąd ponownie wrócił do Tracji. W niedużej miejscowości Bizancjum, przyszłym Konstantynopolu, zbudował chrześcijańską parafię. Na swojej drodze apostoł przecierpiał wiele męk i cierpień od pogan, niosąc ludziom światłość Chrystusowej prawdy. Przyjął męczeńską śmierć w mieście Patras, będąc ukrzyżowanym na krzyżu, mającym kształt litery „X”, z rozkazu cesarza tyrskiego Egeata (62 rok).

„Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się – jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę i wszelką wiarę tak, iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, – byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją i ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.”

„Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest, miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą; wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.” (1 Kor.13, 1-8).

14 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 01 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętego proroka Nahuma (VII wiek do Narodzenia Chrystusa).

Święty prorok Nahum – jeden z 12 mniejszych proroków, pochodził z miejscowości Elkosz (Galilea). Czas jego życia odnosi się do VII wieku do Narodzenia Chrystusa. Starotestamentowa księga proroka Nahuma zawiera przepowiednię upadku asyryjskiego miasta Niniwy za bezbożność, zniszczenie królestwa Izraelitów za złorzeczeniu asyryjskiego króla Sennacheryba na Jehowę. Okoliczności życia proroka są nieznane. Zmarł w 45 roku swojego życia i został pogrzebany w swojej rodzinnej ziemi.

15 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 02 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętego proroka Habakuka (VI wiek do Narodzenia Chrystusa).

Świętego Filareta miłościwego (792).

Święty prorok Habakuk, jeden z 12 mniejszych proroków, pochodził z kolana Symeona, prorokował około 650 roku do Narodzenia Chrystusa.

Prorok Habakuk przepowiedział zniszczenie Jerozolimskiej świątyni, niewolę Babilonu i powrót więźniów do ojczyzny. Podczas wojny z babilończykami prorok oddalił się do Arabii, gdzie miało miejsce cudowne wydarzenie. Kiedy on niósł obiad żniwiarzom, spotkał go Anioł Pański i w mgnienia oku mocą swojego ducha przeniósł go do Babilony, gdzie w ten czas przebywał w więzieniu prorok Daniel. I tak jedzeniem, przeznaczonym dla żniwiarzy, zaspokoił głód więzionego proroka Daniela. Po zakończeniu wojny z babilończykami prorok Habakuk wrócił do swojej ojczyzny i zmarł w głębokiej starości. Przy świętym Konstantynopolskim cesarzu Teodozym Młodszym (408 – 450) zostały odnalezione jego relikwie.

16 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 03 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętego proroka Sofoniusza (635 – 605 rok do Narodzenia Chrystusa).

Godnego ojca mnicha naszego Teodula, byłego eparchy Konstantynopola (około 440).

Śmierć godnego ojca mnicha naszego Saby, który wybudował monaster Przenajświętszej Bogorodzicy na miejscu zwanym Storoż (1406).

Prorok Sofoniusz żył za czasów proroka Jeremiasza i prorokini Chuldy. Pochodził ze znanego rodu. Prorok mieszkał na królewskim dworze, głosił pokutę i pomagał carowi Jozjaszowi wykorzeniać bezbożność (składanie ofiary bożkom).

Prorokował o nieszczęściach, zbliżających się na mieszkańców Judei i sąsiadujących miejscowości: Gazy, Askalonu, Krety, na moawitów, na ammonitów i ninewitów.

Godny Saba, uczeń godnego Sergiusza z Radoneża. Po jego śmierci, za sześć lat, został igumenem ławry Trójco – Sergiewskiej. Na koniec za namową księcia zwienigorodskiego Jerzego przesiedlił się do Zwienigorodu i wybudował tam monaster, zwany Storoża. Zmarł w pokoju w 1407 roku. U jego grobu wielokrotnie miały miejsca cuda uleczeń chorych. W 1651 roku w zwienigorodskich lasach, niedaleko od monasteru polował car Aleksy Michajłowicz. Podczas polowania napadł na niego rozjuszony niedźwiedź. Carowi groziła śmierć, ale nagle razem z nim pojawił się starzec w czarnym odzieniu, który kijem odgonił od niego zwierzę. Car zapytał swojego zbawcę, kim on jest i skąd, i w jaki sposób może go wynagrodzić za taką zasługę. Starzec powiedział, że ma na imię Saba, powiedział że jest mnichem monasteru Storoż i zniknął w lesie. Kiedy car Aleksy Michajłowicz przebywał w monasterze, zaczął wypytywać, gdzie jest mnich Saba, jednak nagle zobaczył na grobem godnego budowniczego monasteru jego ikonę, od razu poznał starca, który objawił mu się w lesie. Nakazał otworzyć trumnę z relikwiami świętego, i jego relikwie były wtedy odnalezione nienaruszonymi.

17 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 04 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętej wielkiej męczennicy Barbary (około 306).

Godnego ojca mnicha naszego Jana Damasceńskiego (około 760).

Świętowanie ikony Przenajświętszej Bogorodzicy Trójrękiej

Ikona Matki „Trójrękiej” jest obecnie bardzo znana i otrzymała swoją nazwę w VIII wieku, za czasów herezji ikonoklastów, popieranej przez cesarza Leona Izauryjczyka.

Godny Jan Damasceński stworzył wtedy trzy traktaty «Przeciwko złorzeczącym na święte ikony». Mądre, duchem natchnione traktaty rozgniewały cesarza; jednak Jan Damasceński nie podlegał pod władzę bizantyjską i zesarz nie mógł zrobić mu żadnej krzywdy. Używając podstępu cesarz zaplanował spisek. Polecił sporządzić list napisany jakoby ręką Jana, w którym święty sugeruje władcy Damaszku, by podbił słabo bronioną Syrię. Przesłana do księcia saraceńskiego wiadomość była na świętego wyrokiem. Świętemu odcięto prawą dłoń i powieszoną ją na placu miasta. Wieczorem tego dnia, święty Jan wyprosił u zarządcy dłoń, przyłożył ją do rękę i padł na kolana przed ikoną Bożej Matki. Prosił Władczynię, aby uleczyła mu rękę, która pisała traktaty w obronie Prawosławia. Po długiej modlitwie święty Jan zasnął. We śnie zobaczył on ikonę Bożej Matki i usłyszał Jej głos, który powiedział, że jest już uleczony, jednak powinien teraz nieustannie trudzić się uleczoną ręką. Kiedy święty obudził się, jego ręka była cała. W podziękowaniu za cud święty Jan przyłożył do ikony rękę ze srebra, od czego też i ikona otrzymała nazwę „Trójrękiej”, a także napisał dziękczynną pieść «O Tobie raduje się, Radująca, całe stworzenie».

Zostawszy mnichem w Ławrze godnego Sawy Uświęconego, święty Jan Damasceński przekazał tam cudotwórczą ikonę Matki Bożej. W XIII wieku Ławra przekazała ikonę Bogorodzicy „Trójrękiej” na błogosławieństwo świętemu Sabacjuszowi, arcybiskupowi Serbskiemu.

Święta wielka męczennica Barbara żyła i zginęła przy cesarzu Maksymilianie (305 – 311). Jej ojciec, poganin Dioskuros, był bardzo bogatym i znanym człowiekiem w mieście Heliopolis. Bardzo wcześnie został wdowcem, całą więc swoją uwagę skupił na wychowaniu swojej jedynej córki. Widząc, że córka Barbara jest bardzo piękna, Dioskuros postanowił ukryć córkę od oczu mężczyzn. W tym celu zbudował wieżę, gdzie pomieścił Barbarę wraz z pogańskimi nauczycielami. Z wieży widać było jedynie przepiękny krajobraz świata Bożego. W dzień można było oglądać góry z wielkimi drzewami, szybko płynące rzeki, przy których rosły przepiękne kwiaty; nocą natomiast jaśniała majestatyczna światłość. Szybko dziewica zaczęła zadawać sobie pytania o Przyczynie i Stworzycielu przepięknego świata. Z czasem Barbara utwierdziła się w myśli, że bezduszne bożki – stworzenia rąk człowieczych, którym kłaniają się jej ojciec i nauczyciele, nie mogli tak mądrze i pięknie stworzyć okrążający świat. Pragnienie poznania prawdziwego Boga tak zawładnęło duszę Barbary, że ona postanowił poświęcić Jemu swoje życie i zachować dziewictwo.

Chwała o piękności dziewicy szybko rozeszła się w mieście, wielu młodzieńców zabiegało o rękę Barbary, jednak ona, nie bacząc na namowy ojca odmawiała wyjścia za mąż. Barbara uprzedziła ojca, że jego zmuszanie do ślubu może zakończyć się tragicznie i rozłączyć ich na wieki. Dioskuros pomyślał, że charakter córki zmienił się z powodu uwięzienia jej w wieży. Zezwolił więc jej wychodzić z wieży i dał jej pełną wolność nawet w wyborze przyjaciół. Dziewica poznała w mieście młode wyznawczynie wiary Chrystusowej, i one objawiły jej nauki o Stworzycielu świata, o Trójcy, o Boskim Logosie. Za jakiś czas za Zamysłem Boga do Heliopolis, z Aleksandrii, przyjechał pewien kapłan. On udzielił Barbarze sakramentu Chrztu.

W tamten czas przy domu Dioskurosa budowano przepiękną wieżę. Z rozkazu gospodarza pracownicy przygotowywali się, by zrobić w wieży dwa okna na południową stronę. Jednak Barbara, korzystając z nieobecności ojca, wyprosiła pracowników, by uczynili też trzecie okno, w znak Trójcowej Światłości. Nad wejściem do łazienki Barbara napisała krzyż, który na stale utrwalił się na kamieniu. Na schodkach do łaźni pozostał ślad jej nogi, z którego wypłynęło źródło wody, od którego w ostateczności otrzymywali uleczenie ludzie. Moc tego źródła opisywana jest przez Symeona Matafrastę i porównywana jest do źródeł Jordanu, czy też sadzawki Siloe. Kiedy Dioskuros powrócił do domu i wyraził niezadowolenie ze zmiany planów budowy wieży, córka opowiedziała mu o poznanym przez nią Jedynym, w Trzech twarzach, o zbawiennej mocy Syna Bożego i o pustocie oddawania czci bożkom. Dioskuros rozgniewał się na córkę, wyciągnął miecz i chciał ją zabić. Dziewczyna zaczęła uciekać, ojciec pobiegł za nią. Drogę przecięła im góra, którą rozstąpiła się i ukryła świętą w szczelinie. Z drugiej strony szczeliny znajdowało się wyjście na górę. Świętej Barbarze udało się ukryć w pieczarze na przeciwległym zboczu góry. Po długich i bezowocnych poszukiwaniach córki Dioskuros zauważył na górze dwóch pasterzy. Jeden z nich wskazał pieczarę, gdzie ukrywała się święta Barbara. Dioskuros okrutnie pobił córkę, a potem zamknął ją w wieży i postawił straże. Przez wiele dni głodził córkę. Na koniec zaprowadził córkę przed zarządcę miasta – do Marcjana. Świętą Barbarę okrutnie bito: biczowano ją żelaznymi sznurami. Nocą w więzieniu, gdy gorąco modliła się święta, objawił się jej Sam Zbawiciel i uleczył ją od ran. Wtedy świętą jeszcze bardziej poddano, nowym, jeszcze okrutniejszym mękom.

Wśród tłumu, stojącego niedaleko od miejsca męczeństwa męczennicy, znajdowała się kobieta, chrześcijanka Julianna. Serce tej kobiety zapragnęło również, wraz ze świętą Barbarą, zginąć za Chrystusa. Zaczęła ona więc głośno potępiać oprawców. Została pojmana. Święte męczennice były okrutnie męczone: rozrywano ich ciała hakami, odcięto im piersi, nagie oprowadzano po mieście, szydząc i śmiejąc się z nich. Za modlitwą świętej Barbary, Pan posłał Anioła, który światłym odzieniem przykrył nagość świętych męczennic. Mężne wyznawczynie wiary Chrystusowej, święte Barbara i Julianna zostały ścięte mieczem. Świętą Barbarę męczył sam Dioskuros. Ręka Boża dosięgła dwóch oprawców Marcjana i Dioskurosa. Oboje zostali porażeni przez błyskawice.

W VI wieku relikwie świętej wielkiej męczennicy były przeniesione do Konstantynopola. W XII wieku córka bizantyjskiego cesarza Aleksego (1081 – 1118), księżniczka Barbara, wstępując w związek małżeński z rosyjskim księciem Michałem Iziasławiczem, przewiozła relikwie do Kijewa. W Kijewskiej Władymirskiej katedrze święte relikwie spoczywają do dnia dzisiejszego.

Godny Jan Damasceński urodził się około 680 roku w stolicy Syrii, Damaszku, w chrześcijańskiej rodzinie. Jego ojciec, Sergiusz Mansur, był wysokim urzędnikiem na dworze kalifa Abdula Maleka. U Jana był przybrany brat Kosma, którego Sergiusz przyjął do siebie do domu na wychowanie. Kiedy rodzeństwo podrosło, Sergiusz zadbał o ich wykształcenie. Na rynku w Damaszku wykupił on uczonego mnicha i poręczył mu, by ten nauczał jego dzieci. Chłopcy zdobyli ogromną wiedzę i ukończyli kurs świeckich i duchowych nauk. Po śmierci ojca Jan został ministrem na dworze kalifa i zarządcą miasta.

W ten czas w Bizancjum pojawiła się i szybko rozpowszechniła herezja ikonoklastów, mająca poparcie cesarza Leona III Izauryjczyka (717 – 741). Stojąc w obronie prawosławnego czczenia ikon, Jan napisał trzy traktaty „Przeciwko złorzeczącym na święte ikony”. Mądre, natchnione duchem traktaty doprowadziły cesarza do gniewu. Jednak Jan nie podlegał pod władzę Bizancjum i jego nie można było uwięzić, ani męczyć. Wtedy cesarz posunął się do podstępu. Z jego rozkazu napisano list, jakoby od Jana, w którym minister Damaszku (Jan), proponuje swoją pomoc cesarzowi w przejęciu syryjskiej stolicy. Ten list i swoją odpowiedź Leon III Izauryjczyk odesłał do kalifa. Tamten niezwłocznie pozbawił Jana stanowisk i nakazał odciąć mu prawą dłoń, i powiesić ją na placu miasta. Na wieczór Janowi zwrócono odcięto dłoń. Godny zaczął modlić się do Przenajświętszej Bogorodzicy i prosił o uleczenie. Kiedy zasnął, we śnie zobaczył ikonę Bożej Matki i usłyszał Jej głos, który objawił mu, że jest uleczony, i nakazujący mu nieustannie trudzić się tą uleczoną ręką. Kiedy obudził się, zobaczył, że jego ręka jest cała.

Kiedy o cudzie, dowodzącym o niewinności Jana, dowiedział się kalif zaczął on prosić Jana o przebaczenie i chciał przywrócić mu wszystkie stanowiska, jednak godny Jan odmówił ich przyjęcia. Rozdał całe swoje bogactwo i razem z przyrodnim bratem i przyjacielem Kosmą odprawił się do Jerozolimy, gdzie wstąpił do monasteru Sawy Uświęconego. Nielekko było mu znaleźć duchowego przewodnika. Z braci monasteru zgłosił się tylko jeden, doświadczony starzec, który umiał wzbudzić w Janie ducha posłuszeństwa i pokory. Przede wszystkim starzec zakazał Janowi pisać, wskazując że to zajęcie może być przyczyną wywyższania się. Pewnego razu starzec posłał godnego Jana do Damaszku sprzedawać kosze, zrobione w monasterze, przy czym nakazał, aby sprzedać je powyżej ceny ich wykonania. Kiedy Jan przeszedł ciężka drogę to znalazł się już na rynku jako sprzedawca koszy, w porwanym odzieniu. Jednak Jana poznał tutaj były jego sługa i wykupił od niego wszystkie kosze po wyznaczonej cenie.

Pewnego razu w monasterze zmarł jeden z mnichów i brat zmarłego poprosił Jana, aby ten napisał coś na pocieszenie. Jan długo odmawiał, jednak z miłości, ustąpił namowom dotkniętego smutkiem i napisał swoje doskonałe pogrzebowe tropariony. Za złamanie obietnicy starzec wygnał Jana ze swojej celi. Wszyscy mnisi zaczęli prosić, by przyjąć z powrotem Jana. Wtedy starzec zlecił mu jedno z samych najcięższych prac – sprzątać nieczystości z monasteru. Godny Jan i tutaj okazał swoje posłuszeństwo. Za jakiś czas starzec miał widzenie od Przeczystej i Przenajświętszej Dziewicy Bogorodzicy, aby zdjąć z Jana zakaz pisania. O godnym Janie dowiedział się Patriarcha Jerozolimski, który pobłogosławił go na kapłana i uczynił go głosicielem przy swojej katedrze. Jednak godny Jan szybko powrócił do swojej Ławry godnego Sawy, gdzie do końca swoich dni spędzał czas na pisaniu duchowych ksiąg i cerkiewnych śpiewów, a monaster zostawił tylko wtedy, aby potępić herezję na Konstantynopolskim Soborze, w 754 roku. Godny Jan był więziony i okrutnie męczony, jednak wszystko znosił z pokorą i Bóg uchronił go od śmierci. Zmarł około 780 roku, mając 104 lata.

18 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 05 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Godnego i niosącego Boga ojca naszego Sawy uświęconego (532).

Godny Sawa Uświęcony urodził się w V wieku, w Kapadocji, w bogobojnej, chrześcijańskiej rodzinie Jana i Sofii. Jego ojciec był generałem w wojsku. Kiedy jego ojciec wyjechał na służbę w wojsku do Aleksandrii, wziął ze sobą żonę, a pięcioletniego syna zostawił pod opieką wujka. Kiedy chłopiec miał osiem lat, zamieszkał w pobliskim monasterze świętego Flawiusza. Obdarzone darem dziecko szybko nauczyło się czytać i poznawać Święte Pismo. Daremnie rodzice namawiali świętego Sawę powrócić do świata i poślubić kobietę.

Mając 17 lat zostaje mnichem, przechodząc innych braci w postach i modlitwach. Otrzymał od Boga dar czynienia cudów. Spędziwszy dziesięć lat w monasterze świętego Flawiusza, godny Sawa odprawił się do Jerozolimy, a stamtąd do monasteru godnego Eutymiusza Wielkiego. Jednak godny Eutymiusz (wspomnienie 20 stycznia) odprawił świętego Sawę do ojca Teoktysta, duchownego niedaleko znajdującego się monasteru, z bardzo rygorystycznymi regułami. W tym monasterze godny Sawa przebywał do 30 roku życia.

Po śmierci starca Teoktysta, jego następca pobłogosławił godnego Sawę na oddalenie się do pieczary: jedynie w soboty zostawiał święty pieczarę i przychodził do monasteru, brał udział w nabożeństwie i przyjmował jedzenie. Za jakiś czas godny Sawa uzyskał pozwolenie nie porzucać swojej pieczary, i święty Sawa trudził się jeszcze w pieczarze przez 5 lat.

Godny Eutymiusz uważnie śledził życie młodego mnicha, i widząc go jak on duchowo się rozwinął zaczął zabierać go ze sobą na pustynię Ruf (u Martwego morza). Wychodzili oni na pustynię 14 stycznia i spędzali tam czas do Palmowej Niedzieli. Godny Eutymiusz nazywał świętego Sawę młodzieńcem – starcem i opiekuńczo wychowywał jego w dobrych trudach mnicha.

Kiedy godny Eutymiusz odszedł do Pana (+ 473), święty Sawa uciekł z Ławry i zamieszkał w pieczarze, niedaleko od monasteru Gerasima Jordańskiego (+ 475; wspomnienie 4 marca). Za kilka lat do godnego Sawy zaczęli przychodzić uczniowie – wszyscy, którzy chcieli mniszego życia. Tak zaczęła powstawać Wielka Ławra. Za wskazaniem z góry (przez słup z ognia) mnisi wybudowali w pieczarze cerkiew.

Godny Sawa zbudował jeszcze kilka monasterów. Wiele cudów działo się za sprawą modlitw godnego Sawy: pośród Ławry pojawiło się źródło wody, podczas suszy spadł obfity deszcz, działy się cuda uleczenia chorych i opętanych przez biesów. Godny Sawa napisał pierwszą regułę cerkiewnych nabożeństw, nazywany regułą Jerozolimską, która została przyjęta przez wszystkie Palestyńskie monastery. Święty zmarł w pokoju, w 532 roku.

19 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 06 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętego ojca naszego Mikołaja, arcybiskupa Myr Licei, cudotwórcy (około 343 – 345); ma dar wybawienia tonących, wybawiania od różnych nieszczęść.

06 grudnia Staroprawosławna Cerkiew świętuje Dzień kapłana Mikołaja Cudotwórcy. Kapłana Mikołaja uważa się za opiekuna podróżników i marynarzy. Święty Mikołaj jest jednym z ważniejszych i najbardziej czczonych świętych w prawosławnym świecie.

Kapłan Mikołaj, żyjący w III – IV wiekach, już za życia wysławił się niezliczonymi wielkimi cudami, dlatego też pośród ludzi nazywa się go zazwyczaj Mikołajem Cudotwórcą. Kapłan Mikołaj uważany jest „Dla wszystkich, jako obrońca i zastępca; dla zasmuconych, jako pocieszyciel; dla wszystkich dotkniętych przez nieszczęścia, jako wybawienie; dla bogobojnych, jako filar wiary; dla wiernych, jako zwycięzca”.

Kiedy święty Mikołaj płynął wraz z innymi ludźmi do Jerozolimy, Mikołaj Cudotwórca na prośbę wystraszonych współtowarzyszy, modlitwą uspokoił rozszalałe morze. Wstrzymawszy miecz kata, święty Mikołaj wybawił od śmierci trzech mężów, niewinnie osądzonych przez przekupnego zarządcę miasta.

Do niego zwracali się nie tylko wierzący, również i poganie, i kapłan zawsze odpowiadał swoją niezmienną cudowną pomocą do wszystkich, którzy jej szukali. U wybawionych przez niego od cielesnych nieszczęść ludzi, święty Mikołaj Cudotwórca wzbudzał w ludziach pokutę za grzechy i pragnienie, by naprawić swoje dotychczasowe, grzeszne życie.

Za swoje ziemskie życie uczynił on tak wiele dobrych uczynków w chwałę Bogu, że nie sposób jest ich zliczyć, jednak wśród nich jest jedno, które zalicza się do grona dobrych uczynków, dlatego że było ono filarem ich czynienia, i kierowało świętego na trudzenie się, – to jest jego wiara, dziwna, mocna i żarliwa. Cerkiewny kalendarz odznacza dwa dni, poświęcone kapłanowi Mikołajowi cudotwórcy: Mikołaj zimowy – 06 grudnia (stary styl), i Mikołaj wiosenny (letni) – 09 maja (stary styl).

Mikołaja Cudotwórce czci również i Zachodni Kościół, i prawosławny świat. Jednak w Rosji, nawet dalecy od cerkwi ludzie, znają Mikołaja kapłana, jak najbardziej czczonego przez rosyjski naród świętego. Mimo poświęconych dla niego osobnych świąt, Cerkiew wspomina również kapłana Mikołaja cudotwórcę w każdy czwartek.

Za jego modlitwą działy się cudowne uleczenia, a nawet zmartwychwstania zmarłych, cichły burze na morzu, a wiatr niósł łódź tam, gdzie chciał dostać się święty kapłan. Cerkiew zna również wiele przypadków, kiedy przez modlitwy wiernych do kapłana Mikołaja, już nieżyjącego, działy się różne cuda.

W 325 roku kapłan Mikołaj brał udział w dziejach I Powszechnego Soboru i wliczał się w grono 318 ojców, i na tym Soborze okazał swoją gorliwą wiarę w obronie Prawosławia, w potępieniu heretyków. Szybki i miłosierny pomocnik cierpiących, nie żądający zapłaty (bezsrebrennik) i czyniący dobre uczynki, reagujący na nieszczęścia i ból ludzi; mocny pasterz i przewodnik, mocny pasterz i przewodnik, mocno przeżywający jakąkolwiek nieprawdę i mężnie przeciwstawiający się jej, – w tym wyróżniał się święty Mikołaj i potwierdzał tym samym, żyjącą w nim świętość.

Kapłan Mikołaj zmarł w głębokiej starości, w połowie IV wieku i z cześcią został pogrzebany w katedrze Myrskiej metropolii, w szósty dzień miesiąca grudnia. Według tradycji cerkiewnej, relikwie świętego zachowały się w stanie nienaruszonym i wydzielały zapach świętości („cudowne miro”), od którego otrzymało uleczenie niezliczona rzesza ludzi. W 1087 roku relikwie kapłana Mikołaja były przeniesione do włoskiego miasta Bar (Bari), gdzie znajdują się i do dzisiaj.

20 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 07 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętego ojca naszego Ambrożego, biskupa Mediolańskiego (397).

Śmierć godnego ojca naszego Antoniego Sijskiego, nowego cudotwórcy (1556).

 

Kapłan Ambroży, biskup Mediolański, urodził się w 340 roku, w rodzinie rzymskiego prefekta w Galii. Już w dzieciństwie miały miejsca cudowne objawienia, potwierdzające jego przyszłe, wielkie znaczenie w historii Cerkwi. Pewnego razu pszczoły pokryły twarz śpiącego dziecka Ambrożego i odleciały dopiero po tym jak, pozostawiły na jego języku miód.

Po śmierci ojca rodzina Ambrożego przesiedliła się do Rzymu, gdzie przyszły kapłan i jego brat Satir otrzymali doskonałe świeckie wykształcenie. Około 370 roku, po ukończeniu kursu nauk, Ambroży został wyznaczony na prefekta Ligurii i Emilii, mieszkał jednak w Mediolanie. W 374 roku zmarł biskup Mediolanu Auksenty, co wpłynęło między innymi na nieporozumienia pomiędzy prawosławnymi i arianami, ponieważ każda ze stron chciała wyznaczyć swojego biskupa. Ambroży, jak pierwszy zarządca miasta, wyprawił się do cerkwi, aby zaprowadzić tam porządek. Kiedy zwrócił się ze słowami do narodu, jakieś dziecko nagle krzyknęło:

„Ambroży – biskup!”

Naród podchwycił głos dziecka i zaczął mówić, że biskupem niech zostanie Ambroży. Ambroży, który był nie miał jeszcze świętego Chrztu, uważał że jest niegodzien tego stanowiska i zaczął odmawiać. Próbował też kłamstwem poniżyć siebie, próbował tez uciec z Mediolanu. Wiadomość ta dotarła do cesarza Walentego Starszego (364 – 375), prośby którego Ambroży nie śmiał odrzucić. Przyjął on święty Chrzest z rąk prawosławnego kapłana i przez siedem dni przeszedł wszystkie stopnie cerkiewnej hierarchii. 07 grudnia 374 roku został błogosławiony na biskupa Mediolańskiego i od razu rozdał cały swój majątek, pieniądze i bogactwo na cerkwi, dla głodujących sierot i biednych, sam natomiast przyjął na siebie rygorystyczne, ascetyczne życie.

Surowe życie, długie czuwania nocne na modlitwie i trudy Ambroży traktował jako obowiązek pasterza. Kapłan Ambroży dbał o jedność Cerkwi, energicznie zwalczał rozpowszechniające się herezje. W 379 roku błogosławił prawosławnego biskupa w miejscowości Sirmii, a w 385 – 386 roku odmówił przekazania arianom bazyliki w Mediolanie.

Głoszenie świętego Ambrożego w obronie Prawosławia miało wielki wpływ na ludzi. O tym świadkuje inny znakomity ojciec zachodniego kościoła, błogosławiony Augustyn, który przyjął w 387 roku święty Chrzest dzięki głoszeniu biskupa Mediolanu.

Kapłan brał też udział i sprawach państwowych. Gracjan (375 – 383), otrzymawszy od niego Wykład prawosławnej wiary, wyrzucił za sprawą kapłana, z senatu w Rzymie stół ofiarny bogini Wiktorii, na którym były składane przysięgi. Wypełniwszy się twardością pasterza, kapłan nałożył na Tedozjusza I (379 – 395) surową karę za wymordowanie niewinnych mieszkańców miasta Tesaloniki. Ambroży traktował wszystkich na równi – cara i prostych ludzi: kiedy uwolnił już Teodozjusza od kary, kapłan nie zezwolił cesarzowi przyjmować daru świętej Eucharystii na ołtarzu, a stać i modlić się razem z prostymi ludźmi.

Chwała o biskupie Ambrożym szybko przyciągnęła do niego wielu ludzi, z różnych stron. Z dalekiej Persji przychodzili do niego uczeni ludzie, aby odnaleźć Prawdę. Frytgilda, caryca wojennego plemienia Markomańskiego, który często napadał na Mediolan, prosiła kapłana Ambrożego, by ten nauczył jej wiary chrześcijańskiej. Święty w liście do niej wyłożył wszystkie dogmaty Cerkwi. Caryca uwierzyła i nawróciła na wiarę Chrystusową swojego męża, namawiając go do zawarcia pokoju z Rzymskim Imperium.

Ascetyzm u kapłana połączony był z jego dobrocią. Obdarzony przez Boga darem czynienia cudów, święty Ambroży wielu uleczył od chorób. Pewnego razu we Florencji, kiedy przebywał w domu Decenta, wskrzesił tam ze zmarłych chłopca.

Śmierć kapłana Ambrożego, który zmarł w noc Świętej Paschy, związana był z wieloma cudami, dla chrzczonych w tą noc dzieci pojawił się sam Ambroży. Kapłan został pogrzebany w bazylice Ambrożego, w Mediolanie, pod stołem ofiarnym, pomiędzy męczennikami Protazym i Gerwazym.

Gorliwy głosiciel i mężny obrońca chrześcijańskiej wiary, święty Ambroży otrzymał wyjątkowy tytuł pisarza cerkwi. W dogmatycznych wykładach bronił prawosławną naukę o Świętej Trójcy, sakramentach i pokucie (5 ksiąg o wierze; Wyjaśnienie Symbolu / Wyznania wiary; O przyjęciu przez Boga ciała człowieczego; 3 księgi o Świętym Duchu; O sakramentach; 2 księgi o pokucie). W twórczości o chrześcijaństwie wskazywał na wyższość chrześcijańskich nauk nad naukami pogan. Znana jest praca kapłana „O obowiązkach kapłanów”, która potwierdza fakt, że święty Ambroży świetnie znał swój obowiązek pasterski; w niej zawarte są wskazania nie tylko jak prowadzić nabożeństwo, ale również w jaki sposób powinni prowadzić się służący w Cerkwi. Kapłan Ambroży wprowadził również inny śpiew cerkiewny. Wprowadził w zachodniej Cerkwi antyfonne śpiewy (na podobieństwo wschodnich, syryjskich śpiewów), znane jako „ambrożowy śpiew”; pozostawił 12 hymnów, które śpiewane były za jego życia. Jego dziękczynny świąteczny hymn „Ciebie, Boga, chwalimy”, utworzony w 386 roku, wchodzi w skład nabożeństwa Prawosławnej Cerkwi.

Godny Antoni urodził się we wsi Kachty, niedaleko od Archangielska. Wcześnie został wdowcem, po czym rozdał swoje bogactwo biednym, które otrzymał po rodzicach, i wstąpił do monasteru. Został tam kapłanem. W wolny czas (poza nabożeństwami w Cerkwi) opiekował się chorymi w monasterskim szpitalu. Około 1520 roku zbudował monaster przy rzece Sij. Ani rozbójnicy, ani pożar, który strawił nową wybudowany monaster, – nic nie mogło pozbawić świętego zaparcia przy wychwalaniu Boga na wybranym miejscu. Godny Antoni żył w nieustannej modlitwie i ciężko się trudził: jako mnich zajmował się wycinką lasu, przekopywał ręcznie ziemię, przygotowując ją pod zasiew, siał żyto, sam mielił ziarno i piekł chleb. Nigdy nie zasłaniał swojej twarzy ani pleców od ukąszeń komarów. Pisał też ikony. Zmarł, mając 79 lat, w 1556 roku.

21 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 08 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Godnego ojca naszego Potapiusza (VIII).

Godny Potapiusz urodził się w Tebach, w chrześcijańskiej bogobojnej rodzinie. Kiedy osiągnął pełnoletni wiek, porzucił świat i oddalił się na Egipską pustynię. Po wielu latach wychwalił się ascetycznymi trudami. Kiedy ludzie zaczęli przychodzić do niego za poradą, godny Potapiusz zapragnął przebywać w milczeniu i uciekł do Konstantynopola, gdzie zbudował cobie celę w ścianie miasta, niedaleko od Blachernskiej cerkwi. Jednak i tutaj szybko dowiedzieli się o ascetycznym życiu Potapiusza. Zaczęli do niego przychodzić chorzy, a on otrzymawszy od Boga dar uleczania, zaczął pomagać wszystkim potrzebującym.

22 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 09 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Poczęcie świętej Anny, kiedy poczęła Świętą Bogorodzicę.

Święta Anna, matka Przenajświętszej Bogorodzicy, była młodszą córką kapłana Matfana z Betlejem, wywodzącego się z kolana Lewitów. Wyszła za mąż za świętego Joachima (wspomnienie ich 9 września), który pochodził z Galii. Długo święta Anna była bezpłodną, po 20 latach gorących modlitw świętego małżeństwa, Anioł Pański obwieścił im o Poczęciu Córki, Którą będzie błogosławić cały ród człowieczy. Poczęcie świętej Anny miało miejsce w Jerozolimie, gdzie też urodziła się Przenajświętsza Dziewica, nazwana Maryją. Większość ikon, poświęconych Poczęciu świętej Anny, wyobraża Przenajświętszą Dziewicę, która depcze węża. „Na dole ikony, na bokach, święci Joachim i Anna wyobrażani są z podniesionymi w górę i w modlitewnej pozie złożonymi rękami; oczy ich również zwrócone są ku górze i patrzą na Bożą Matkę, Który stoi na chmurach z rozpostartymi dłońmi; pod Jej stopami wyobrażony jest świat, owinięty wężem, oznaczającym diabła, który w twarz upadłych prarodziców chce podporządkować swojej władzy cały świat.”

Są również ikony, na których święta Anna trzyma na lewej ręce Przenajświętszą Dziewicę, wyobrażoną jako dziecko. Na twarzy świętej Anny wyobraża się zadowolenie. И Święto to jest czczone w Rosji od starych czasów, głównie przez kobiety w ciąży.

23 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 10 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętych męczenników Menasa, Hermogena i Eugrafa (około 313).

Święci męczennicy Menas, Hermogen i Eugraf zginęli za wiarę w Chrystusa przy cesarzu Maksymianie (305 – 313).

Święty Menas był wysłany przez cesarza z Aten do Aleksandrii, celem stłumienia nieporozumień zaistniałych pomiędzy chrześcijanami i poganami. Władając darem krasomówności, Menas otwarcie zaczął głosić chrześcijańską wiarę i nawrócił do Chrystusa wielu pogan. Kiedy o tym fakcie dowiedział się Maksymian, wysłał on do Aleksandrii eparchę Hermogena, by ten osądził świętego Menasa, a także nakazał oczyścić miasto od chrześcijan. Hermogen, chociaż i był poganinem, jednak wyróżniał się dobrym życiem. Dotknięty cierpieniami świętego Menasa przy mękach i jego cudownym uzdrowieniu po strasznych mękach, on sam uwierzył w Prawdziwego Boga. Wtedy Maksymian sam przybył do Aleksandrii. Jednak ani rażąca okrutność podczas męk, pod które oddał świętych Menasa i Hermogena, ani cuda, objawione Bogiem w te dni w mieście, nie zmiękczyły serca cesarza, a jeszcze bardzie jego serce stało się twarde. Cesarz sam ściął głowę świętemu Eugrafowi, sekretarzowi świętego Menasa, a świętym męczennikom Menasowi i Hermogenowi nakazał odciąć głowy.

Relikwie świętych męczenników, wrzucone w żelaznej skrzyni do morza, były w ostateczności odnalezione (17 lutego) i przeniesione do Konstantynopola. Cesarz Justynian wybudował świątynię w imię świętego męczennika Menasa Aleksandryjskiego. Święty Józef Pieśniarz (wspomnienie 04 kwietnia) stworzył kanon na cześć świętych męczenników.

24 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 11 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Godnego ojca naszego Daniela Słupnika – Stylity (489 – 490).

Godnego ojca naszego Łukasza Słupnika – Stylity (około 970 – 980).

Godny Daniel Stylita urodził się w miejscowości Wifara, niedaleko od miasta Samosaty, w Mezopotamii. Jego matka Marta długo była bezpłodną i w modlitwach złożyła obietnicę, że jeżeli urodzi się u niej dziecko, poświęci go Panu. Jej modlitwa została usłyszana i Marta szybko urodziła syna, który do pięciu lat nie miał imienia.

Rodzice dziecka chcieli, aby zrodzony z woli Boga syn również otrzymał od Boga imię. Przyprowadzili więc syna do pobliskiego monasteru i zwrócili się z tą prośbą do igumena. Igumen nakazał podać jedną ze Świętych ksiąg, i losowo otworzywszy ją, znalazł w niej słowa proroka Daniela (wspomnienie 17 grudnia). W taki oto sposób dziecko otrzymało imię. Rodzice prosili igumena, aby dziecko pozostało w monasterze, jednak igumen nie wyraził na to zgody, ponieważ dziecko było jeszcze zbyt małe. Mając 12 lat, nikomu nie mówiąc, godny Daniel uciekł z domu i wstąpił do monasteru.

Rodzice ucieszyli się, kiedy dowiedzieli się, że ich syn znajduje się w monasterze, więc przyszli do niego. Widząc, że jeszcze ich syn chodzi w świeckim odzieniu, zaczęli prosić igumena, aby ten włączył go w poczet Anielskiego stopnia (naznaczył na mnicha). W niedzielę igumen spełnił ich prośbę, jednak zakazał im, aby często nie odwiedzali syna. Bracia monasteru dziwili się życiu mnicha Daniela.

Pewnego razu wraz z igumenem monasteru Daniel odwiedził świętego Symeona Słupnika Stylitę (wspomnienie 01 września), który przepowiedział młodemu mnichowi, że i on będzie niósł trudy na słupie. Godny Daniel kontynuował trudne życie w zamknięciu. Kiedy w widzeniu zostało objawione mu nowe miejsce, gdzie miał się trudzić, oddalił się wiec do Fracyjskiej pustyni, razem z dwoma uczniami, gdzie zbudowali słup, na którym godny Daniel spędził 33 lata. Pod słup przychodzili ludzie, nieszczęśliwi i chorzy, i wszyscy otrzymywali od godnego Daniela pomoc i uleczenie. O modlitwy świętego Daniela zabiegali nawet bizantyjscy cesarzowie. Z wielu proroctw godnego najbardziej znane jest proroctwo o wielkim pożarze w Konstantynopolu. Godny Daniel otrzymał jeszcze jeden dar od Boga – dar pięknego głoszenia słowa. On nastawiał wielu ludzi na drogę zbawienia.

Godny Daniel zmarł w wieku 80 lat.

25 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 12 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Godnego ojca naszego Spirydiona cudotwórcy, biskupa Tremithus (około 348).

Kapłan Spirydion Tremithus urodził się w końcu III wieku, na wyspie Cypr. O jego życiu zachowało się niewiele świadectw. Wiemy, że był pasterzem, miał żonę i dzieci. Cały swój zarobek przekazywał potrzebującym i biednym, za to Pan wynagrodził go darem czynienia cudów: uleczał nieuleczalnie chorych i wyganiał biesów. Po śmierci żony, za rządów cesarza Konstantego Wielkiego (306 – 337), został biskupem cyprskiego miasta Tremithus. Jako biskup kapłan nie zmienił swojego trybu życia, połączył pasterskie służenie z uczynkami miłosierdzia. Jak potwierdzają cerkiewni historycy, kapłan Spirydion w 325 roku brał udział w I Powszechnym Soborze. Na Soborze biskup wszedł w spór z greckim filozofem, który bronił ariańskiej herezji. Proste słowa kapłana Spirydiona ukazały wszystkim słabość człowieczej mądrości przed Mądrością Bożą:

„Posłuchaj, filozofie, co ja będę mówić do ciebie: my wierzymy, że Wszechmogący Bóg z niczego stworzył Swoim Słowem i Duchem niebo, ziemię, człowieka i cały widzialny i niewidzialny świat. Słowo te jest Synem Bożym, Który zszedł za nasze grzechy na ziemię, zrodził się z Dziewicy, mieszkał z ludźmi, cierpiał, zmarł dla naszego zbawienia, a potem zmartwychwstał, wykupując Swoimi cierpieniami pierworodny grzech, i ożywił ze Sobą człowieczy ród. My wierzymy, że On Współistotny i Równy cześcią z Ojcem, i wierzymy w to bez żadnych złych myśli i wątpliwości, albowiem tajemnicę tą dosięgnąć człowieczym umysłem niemożliwe jest”.

W rezultacie sporu przeciwnik chrześcijaństwa stał się jego gorliwym obrońcą i przyjął święty Chrzest. Po rozmowie ze świętym Spirydionem, zwróciwszy się do swoich przyjaciół, filozof powiedział:

„Słuchajcie! Dopóty spory ze mną były popierane dowodami, ja przedstawiałem inne dowody, aby przeciwstawiać się i odrzucać wszystko, co mi przedstawiano. Jednak kiedy, w miejsce słów pochodzących od mądrości człowieka, z ust tego starca zaczęła wychodzić jakaś to dziwna moc, wszystkie słowa i udowadniania stały się bezsilne, wobec jego słów, albowiem człowiek nie jest w stanie sprzeciwić się Bogu. Jeżeli ktokolwiek z Was może myśleć w ten sam sposób jak i ja, niech uwierzy w Chrystusa i razem ze mną idzie za tym starcem, poprzez usta którego przemawiał Sam Bóg”.

Na tym Soborze kapłan Spirydion przeciwstawił się i wskazał niepodważalne dowody przeciwko arianom, podważającym Jedność w Świętej Trójcy. Święty wziął w swoje ręce cegłę i ścisnął ją; w mgnieniu oka wyszedł z niej ogień na górze, a z dołu wyciekła woda, natomiast w rękach świętego cudotwórcy została glina.

„To są trzy elementy, a cegła jedna,

– powiedział wtedy kapłan Spirydion,

– tak i w Przenajświętszej Trójcy – Trzy Oblicza, a Boskość Jedna”.

Kapłan z wielką miłością dbał o swoją pastwę. Za jego modlitwą susza zmieniała się w obfity deszcz, a nieprzerwane deszcze – w przepiękną pogodę, uleczali się chorzy, z opętanych uciekali demony. Pewnego razu do niego przyszła kobieta z martwym dzieckiem na rękach, prosząc o wstawiennictwo świętego przed Bogiem. Święty pomodlił się i przywrócił zmarłe dziecko do życia. Matka, ogarnięta radością, z wrażenia zmarła. Jednak modlitwa świętego Spirydiona przywróciła też życie i matce. Innym razem, śpiesząc się, aby zbawić swojego przyjaciela, skazanego na śmierć, kapłan został wstrzymany na drodze przez rozlany potok. Święty nakazał potokowi:

„Zatrzymaj się! Tak nakazuje ci Władca całego świata, abym ja mógł przejść i zbawić męża, do którego ja się śpieszę”.

Wola kapłana została spełniona i on bezproblemowo przeszedł na drugą stronę rzeki. Sędzia, który dowiedział się o cudzie świętego, z cześcią wyszedł na spotkanie świętego Spirydiona i uwolnił jego przyjaciela.

Znany też jest jeszcze taki przypadek z życia Spirydiona. Pewnego raz święty przyszedł do opustoszałej cerkwi, nakazał on zapalić wszystkie lampiony i świece i zaczął odprawiać nabożeństwo. Kiedy wypowiedział słowa

„Pokój wszystkim”,

usłyszał wraz z diakonem w odpowiedzi z góry rozchodzące się głosy, śpiewające:

„I duchowi twojemu”.

Chór ten miał mocny głos i miał słodszy śpiew od wszelkich głosów ludzkich. Na każdej jektenii (Panie Zmiłuj się) niewidzialny chór śpiewał

„Panie, zmiłuj się”.

Przywołani głośnymi śpiewami z cerkwi, zaczęli do niej przychodzi okoliczni mieszkańcy. Im bliżej byli cerkwi, tym cudowne śpiewy mocniej wypełniały ich słuch i osładzały ich serca. Kiedy jednak weszli do cerkwi, nie widzieli tam nikogo, prócz biskupa z nielicznymi osobami, służącymi na ołtarzu, i nie słyszeli już niebieskiego śpiewu, nad czym się głęboko zaczęli zastanawiać.

Święty Symeon Metafrast, autor żywotu świętego Spirydiona, upodabniał świętego Spirydiona do Patriarchy Abrahama w goszczeniu bezdomnych.

„Godne jest wiedzieć i to, w jaki sposób on przyjmował bezdomnych”,

– pisał on należący do mniszych kręgów Sozomen, przywołując w swojej „Cerkiewnej historii” nadzwyczajny przykład z życia kapłana. Pewnego razu po nastaniu wielkiego postu, Czterdziesiątnicy, do jego domu zapukał bezdomny. Widząc, że wędrowiec jest bardzo zmęczony, święty Spirydion nakazał swojej córce:

„Umyj nogi temu człowiekowi, i zrób mu coś do jedzenia”.

Jednak ze względu na post nie było w domu żadnych zapasów, albowiem kapłan jadł jedynie w wyznaczony dzień, a w pozostałe dni nie jadł w ogóle. Dlatego też córka odpowiedziała mu, że w domy nie ma ani chleba, ani też mąki. Wtedy święty Spirydion, prosząc o przebaczenie przed gościem, nakazał córce usmażyć pozostałe z bezpościa solone, wieprzowe mięso i, posadziwszy za stół wędrowca, zaczął też sam jeść. Kiedy wędrowiec zaczął mówić, że jest chrześcijaninem i zaczął odmawiać posiłku, – święty powiedział:

„Tym bardziej niegodne jest, abyś odmawiał, albowiem Słowo Boże powiedziało: „Dla czystych wszystko jest czyste” (Tt.1, 15)”.

Inna historia, opisana Sozomenem, również jest charakterystyczna dla kapłana: u świętego był zwyczaj, aby od zebranych plonów oddawać jedną część biednym, a drugą część pożyczać potrzebującym. Sam on jednak niczego nie podawał, a po prostu nakazywał wchodzić do spichlerza i brać tyle, ile każdy mógł wziąć, i ile tylko potrzebuje, a potem zwrócić ale nie sprawdzając i nie licząc długu.

Znana też jest również opowieść Sokratesa Scholastyka o tym, jak rabusie chcieli ukraść owce świętego Spirydiona: głęboką nocą udali się oni do owczarni, jednak tutaj niewidzialna siła związała ich wszystkich. Kiedy nastąpił ranek, święty przyszedł do stada i zobaczył związanych rabusi, pomodlił się i uwolnił ich, namawiając ich do porzucenia tej złej drogi, a zdobywać jedzenie dla siebie w sprawiedliwy sposób. Potem, przekazał im po jednej owcy i wypuścił ich, mówiąc łaskawie:

„Weźcie je, to zapłata za Wasze męczeństwo.

Często porównywany jest święty Spirydion do proroka Eliasza, albowiem podobnie jak do proroka, za sprawą jego modlitwy podczas suszy, lały obfite deszcze:

„Równy aniołom Spirydion, wielki cudotwórca. Kiedyś nasza strona od suszy wiele przecierpiała, był głód i pomór, i wielu ludzi umarło, a przez modlitwy świętego z niebios zszedł deszcz: ludzie zostali zbawieni od nieszczęść, w podziękowaniu wznosili słowa: Raduj się, wielkiemu prorokowi podobny, i deszcz na naszą ziemię sprowadziłeś”.

Całe życie kapłana cechowało się prostotą i mocą czynienia cudów, którymi obdarzył świętego Pan. Za wstawiennictwem świętego zmarli byli wskrzeszani, wiatry cichły, bożki rozbijały się. Kiedy w Aleksandrii przez Patriarchę został zwołany Sobór, aby wytępić herezję kłaniania się bożkom, za sprawą modlitwy ojców Soboru zostały zniszczone wszystkie bożki, prócz jednego, najbardziej czczonego. Patriarcha miał widzenie, że bożek ten pozostał, po to aby mógł go zniszczyć kapłan Spirydion Tremithus. Zaproszony przez Sobór kapłan wsiadł do łodzi, i w momencie kiedy kapłan dopłynął do brzegu i kapłan stanął nogą na ziemię, bożek w Aleksandrii razem ze stołem ofiarnym obrócił się w proch, co było znakiem dla Patriarchy zbliżania się kapłana Spirydiona.

W sprawiedliwości i świętości prowadził swoje życie święty Spirydion i podczas modlitwy oddał swoją duszę Bogu (+ około 348).

W historii Cerkwi kapłan Spirydion czczony jest na równi z kapłanem Mikołajem, arcybiskupem z Myr Licei. Jego relikwie spoczywają na wyspie Korfu, w cerkwi jego imienia (oprócz prawej ręki, która spoczywa w Rzymie).

26 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 13 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętych wielkich męczenników Eustracjusza, Auksencjusza, Eugeniusza, Mardariusza i Oresta (IV).

Godnego ojca naszego Arseniusza z Latry (VIII – X).

Święci męczennicy Eustracjusz, Auksencjusz, Eugeniusz, Mardariusz i Orest zginęli za Chrystusa przy cesarzu Dioklecjanie (284 – 305) w Sebastii, w Armenii. Do pierwszych chrześcijan, którzy przyjęli wtedy męki za Chrystusa, należał prezbiter Arabskiej cerkwi męczennik Auksencjusz, zamknięty w więzieniu.

Widząc odwagę i nieskłonność chrześcijan, zarządca miasta Satala, bogobojny i dobry generał wojska święty Eustracjusz, będący potajemnym chrześcijaninem, postanowił otwarcie wyznać wiarę w Chrystusa, za co został poddany torturom: bito go, nakładano na nogi żelazne, rozpalone buty, opalano go ogniem. Po tych okrutnych mękach spalono go żywcem, a męczennikowi Auksencjuszowi ścięto głowę. Widząc ich męczeńską śmierć, święty Mardariusz, wywodzący się z prostego ludu, także wyznał swoją wiarę w Chrystusa, za co był powieszony głową w dół. Przed śmiercią wzniósł modlitwę:

„Władco Panie Boże, Ojcze Wszechmogący …”, która jest czytana na mszy zwanej „połunoszcznica”, w trzeciej godzinie. Męczennikowi Eugeniuszowi wyrwano język, odcięto ręce i nogi i ścięto głowę mieczem. Młody żołnierz święty Orest wyznał, że jest chrześcijaninem i za to stanął przed sądem. Został skazany na spalenie, na rozpalonym łożu, na które wszedł umocniony modlitwą świętego Eustracjusza. Przedśmiertna modlitwa świętego Eustracjusza („Wychwalając, wychwalam Ciebie, Panie…”) czytana jest na mszy w sobotę, zwanej połunoszcznicą. Męczennik Eustracjusz zginął 13 grudnia.

27 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 14 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętych męczenników Tyrsa i Leukiusza, i Ariana, i Kalinika (III).

Święci męczennicy Tyrs, Leukiusz, i Kalinik zginęli za Chrystusa przy cesarzu Decjuszu (249 – 251), w Cezarei Bityńskiej. Święty Leukiusz, potępiwszy zarządcę Kumwrikiusza za niesprawiedliwe prześladowanie chrześcijan, po mękach został ścięty mieczem. Święty Tyrs, skazany na okrutne męki, zniósł je bez skazy i za sprawą Boga zmarł w pokoju. Pogański kapłan Kalinik, widząc męstwa i cuda świętego Tyrsa, uwierzył w Chrystusa i ze śmiałością wyznał prawdziwą wiarę, za co był ścięty mieczem.

28 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 15 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętego kapłana i męczennika Eleuteriusza (II).

Godnego ojca naszego Pawła z Latry (955).

Ojca naszego Stefana, arcybiskupa Suroża (VIII).

Święty Eleuteriusz, syn znanego rzymianina, był wychowywany w bogobojności chrześcijańskiej przez swoją matkę. Jego dobre uczynki był tak znane, że mając dopiero 20 lat został już biskupem Ilaryskim. Przy cesarzu Hadrianie (II wiek) święty Eleuteriusz za śmiałe wyznanie wiary w Chrystusa po mękach został ścięty mieczem, w Rzymie, razem ze swoją matką świętą Anfisą. Eparcha Koryb, który męczył świętego Eleuteriusza, sam uwierzył w Chrystusa, za co był również męczony.

29 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 16 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętego proroka Aggeusza (500 do Narodzenia Chrystusa).

Święty prorok Aggeusz – dziesiąty z dwunastu mniejszych proroków. Wywodził z kolana Lewitana i był prorokiem przy perskim królu Dariuszu I Gistaspie (500 lat do Narodzenia Chrystusa). Po powrocie judejczyków z Babilońskiej niewoli utwierdzał naród, aby ukończyć budowę drugiej Jerozolimskiej świątyni i obwieszczał, że w tej świątyni należy „Słowu Bez początku w ostatnich czasach pojawić się”.

30 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 17 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętego proroka Daniela.

Świętych trzech młodzieńców Ananiasza, Azariasza i Misaela (600 lat do Narodzenia Chrystusa).

600 lat przed Chrystusem Jerozolima była przejęta przez króla babilońskiego; świątynia, zbudowana przez Solomona, została zniszczona, a wiele ludu izraelskiego zostało wzięte w niewolę. Pośród więźniów znajdowali się też znani młodzieńcy Daniel, Ananiasz, Azariasz i Misael. Król Babilonu Nabuchodonozor zarządził, aby posłać ich na kształcenie do chalcedońskiej szkoły, wychowywać ich w rozkoszy, na swoim dworze. Jednak młodzieńcy, będąc wiernymi swojej wierze, odmówili takiego życia królowi i prowadzili ascetyczny obraz życia; jedli oni jedynie owoce, warzywa i pili wodę. Pan podał im za to mądrość, a świętemu Danielowi – dar przepowiadania i tłumaczenia snów. Święty prorok Daniel, chroniąc swojej wiary w Jedynego Boga i pokładając na niego całą swoją nadzieję, swoją mądrością przewyższył wielu astronomów i nauczycieli i bardzo zbliżył się do króla Nabuchodonozora. Pewnego razu Nabuchodonozor miał straszny sen, który wzruszył go bardzo, jednak kiedy wstał zapomniał o nim. Babilońscy uczeni byli w tej kwestii bezsilni i nie mieli możliwości objawić, jaki sen miał Nabuchodonozor. Wtedy święty prorok Daniel okazał przed wszystkimi moc prawdziwego Boga, który objawił mu nie tylko sen króla, lecz także pozwolił na wytłumaczenie znaczenia snu. Po wyjaśnieniu snu prorok Daniel został generałem wojska Babilońskiego. W niedługim czasie król Nabuchodonozor nakazał zbudować swój pomnik – ogromną statuę, której należało oddawać cześć. Święci młodzieńcy – Ananiasz, Azariasz i Misael odmówili oddania czci posągowi, za co zostali skazania na spalenie w ogromnym piecu. Płomienie wznosiły się na piecem na 49 łokci, opalając stojących przy piecu chalcedończyków, jednak święci młodzieńcy chodzili w piecu wśród płomieni, wznosząc Pan modlitwę i wychwalali Go (Dn.3, 26 – 90). Wśród płomieni pojawił się Anioł Pański, który schładzał płomienie i młodzieńcy pozostali nienaruszeni. Król, widząc cud, nakazał młodzieńcom wyjść z pieca i nawrócił się do prawdziwego Boga. Przy królu Baltazarze święty Daniel przetłumaczył tajemniczy napis („Mnie, Tacel, Fares”), który pojawił się na ścianie dworu podczas jedzenia, który też zwiastował upadek Babilońskiego królestwa. Przy perskim królu Dariuszu święty Daniel, za sprawą swoich wrogów był wrzucony do głębokiego rowu, w którym były głodne lwy, jednak one nie ruszyły świętego i on pozostał całym. Król Dariusz ucieszył się o zbawieniu Daniela i nakazał wszystkim w swoim królestwie kłaniać się Bogowi Daniela, „dlatego, że Bóg ten jest Bogiem Żywym i Zawsze Istniejącym, a Jego królestwo jest niezniszczalne, a władza Jego nie ma końca”. Święty prorok Daniel bardzo smucił się za swój naród, który znosił wiele kar za wiele grzechów i przestępstw, za naruszanie przykazań Bożych – ciężką niewolą babilońską i zniszczenie Jerozolimy:

„Nakłoń, mój Boże, swego ucha i wysłuchaj, otwórz Swe oczy i zobacz nasze spustoszenie i miasto, nad którym wzywano Twego Imienia; albowiem zanosimy swe modlitwy do Ciebie, opierając się nie na naszej sprawiedliwości, ale ufni w Twoje wielkie miłosierdzie.” (Dn.9, 18).

Świętemu prorokowi, za sprawiedliwe życie i wznoszenie codziennych modlitw za swój grzeszny naród, był objawiony los ludu Izraela i losy całego świata.

Przy wyjaśnianiu snu królowi Nabuchodonozorowi prorok Daniel obwieścił o nadchodzącym królestwie i wielkości ostatniego panowania Króla – Królestwie Pana naszego Jezusa Chrystusa (Dn.2, 44). Prorocze widzenie o siedemdziesięciu tygodniach (Dn.9, 24 – 27) objawiło światowi Pierwsze i Drugie przyjścia Pana Jezusa Chrystusa i związanych z tymi wydarzeniach (Dn.12, 1 – 12). Święty Daniel bronił swojego ludu przed następcą Dariusza – królem Cyrem, który bardzo go szanował i uwolnił wszystkich więźniów. Prorok Daniel i jego przyjaciele Ananiasz, Azariasz i Misael dożyli do głębokiej starości i zmarli w niewoli. Zgodnie z przekazami kapłana Cyryla Aleksandryjskiego święci Ananiasz, Azariasz i Misael zostali ścięci z rozkazu perskiego króla Kambiza.

31 GRUDNIA (kalendarz gregoriański) 18 GRUDNIA (kalendarz juliański, stary styl).

Świętego męczennika Sebastiana i jego drużyny (około 287).

Święty męczennik Sebastian urodził się w mieście Narbona (Galia), wykształcenie natomiast zdobył w Mediolanie. Przy cesarzach – prześladowcach Dioklecjanie i Maksymianie (284 – 305) był strażnikiem na dworze cesarza. Święty Sebastian był bardzo szanowanym mężem, miał wysoki autorytet wśród dworzan i był bardzo lubianym przez żołnierzy, albowiem był człowiekiem odważnym, bardzo mądrym, uczciwym, sprawiedliwym w sądach, doradzającym mądrze, wiernym w służbie i wypełniającym rzetelnie swoje obowiązki. Będąc ukrytym chrześcijaninem, święty okazywał swoją pomoc braciom w wierze. Zamknięci w celach bracia Marceli i Marek, na początku odważnie wyznający prawdziwą wiarę, pod wpływem rozpaczających rodziców – pogan (ojca Trancwilina i marki Marcyi), żon i dzieci odeszli od zamiaru poniesienia śmierci za Chrystusa. Święty Sebastian przyszedł do królewskiego skarbnika, w domu którego byli przetrzymywani w celi Marceli i Marek, i wygłosił im przepiękne kazanie.

„Umiłowani żołnierze Chrystusa! Nie wyrzucajcie waszego zwycięstwa na wzgląd na namowy i łzy kobiet i nie dawajcie miejsca słabościom rzuconym pod wasze nogi przez wroga, aby wróg, nie otrzymał ponownie mocy, i nie zaczął z wami walczyć. Wznieście natomiast nad tymi wszystkimi świeckimi pragnieniami chwalebne chorągwie waszego zwycięstwa. Jeżeli by ci, których wy widzicie płaczącymi, wiedzieli, że jest jest inne życie – nieśmiertelne i bez żadnych chorób, w którym króluje nieustanna radość, to bez zastanowienia pragnęli by wejść tam razem z wami i, porzucając czasowe życie, staraliby się otrzymać życie wieczne. Kto nie chce być sługą wiecznego życia, ten też i straci te czasowe życie”.

Święty Sebastian uprzedził braci i umocnił by przyjęli na siebie męczeński wieniec. Jego kazanie wzruszyło wszystkich, którzy go słuchali. Oni zobaczyli, że twarz świętego jaśnieje, jak u anioła, zobaczyli też siedmiu Aniołów, którzy ubrali go w światłe odzienie, a Przepiękny Młodzieniec błogosławił świętego Sebastiana i powiedział:

„Ty zawsze będziesz ze Mną”.

Żona królewskiego skarbnika Nikostrata, Zoja, straciła 6 lat wstecz mowę, padła do nóg świętego Sebastiana i znakami zaczęła prosić go o uleczenie. Święty błogosławił kobietę znakiem krzyża, – i ona w ten czas zaczęła mówić i wychwalać Pana Jezusa Chrystusa, mówiąc, że widziała Anioła z otwartą księgą, z której święty Sebastaian czytał kazanie. Wtedy wszyscy biorący udział w tych wydarzeniach uwierzyli w Zbawiciela świata. Nikostrat zdjął kajdany z Marcelego i Marka i doradził im, aby się ukryli, jednak bracia odmówili.

Marek powiedział:

„Niech męczą nasze ciała dowolnymi mękami; oni mogą zabić ciało, jednak duszę, walczącą za wiarę, nie są w stanie przezwyciężyć.

Nikostrat i jego żona błagali o Chrzest. Święty Sebastian doradził Nikostratowi, aby ten zorganizował tak, by Chrzest odbył się nad dużą ilością ludzi. Wtedy Nikostrat poprosił zarządcę więzień w Rzymie, Klaudiusza, aby ten przysłał do jego domu wszystkich skazanych. Rozmawiając z więźniami, Sebastian upewnił się, że są oni wszyscy godni Chrztu, i przywołał prezbitera Polikarpa, który przygotował wszystkich kazaniem do Chrztu i nakazał im wszystkim pościć się, a termin chrztu wyznaczył na wieczór.

W ten czas Klaudiusz powiadomił Nikostrata, że woła go eparcha Agrestyn Chromy, celem wyjaśnienia, dlaczego Nikostrat przywołał do swojego domu wszystkich więźniów. Nikostrat opowiedział Klaudiuszowie o uleczeniu swojej żony, i ten przyprowadził do świętego Sebastiana swoich chorych synów, Symforiana i Feliksa. Wieczorem kapłan Polikarp ochrzcił Trancwilina, jego rodzinę i przyjaciół, Nikostrata i jego rodzinę, Klaudiusza i jego synów, a także 16 osądzonych więźniów. Wszystkich nowo ochrzczonych było 64.

Kiedy Nikostrat stanął przed zarządcą więzień eparchą Agrestynem i opowiedział mu, jak święty Sebastian nawrócił go na chrześcijańską wiarę i uleczył wielu od chorób. Słowa Nikostrata wzruszyły eparchę. On przywołał do siebie świętego Sebastiana i prezbitera Polikarpa, uświęcił się od nich i uwierzył w Chrystusa. Razem z Agrestynem święty Chrzest przyjęli również Tiweriusz i pozostali domownicy. Liczba nowo ochrzczonych wzrosła do 1400 ludzi. Za radą chrześcijan Agrestyn porzucił zawód eparchy. W ten czas biskupem Rzymu był święty Gajusz (pod koniec papież Rzymski, od 283 do 296 roku; wspomnienie jego 11 sierpnia). Kapłan błogosławił Agrestyna, aby ten wyjechał w swoje strony, do południowych Włoch, wraz z prezbiterem Polikarpem. Chrześcijanie, którzy nie byli w stanie znieść męczeństwa za Chrystusa, wyjechali razem z nimi. Kapłan Polikarp został wysłany razem z nimi, by wszystkich umacniać w wierze i odprawiać wszystkie sakramenty. Syn Agrestyna, Tiweriusz, pragnąć przyjąć męczeństwo pozostał w Rzymie przy świętym Sebastianie. Pozostali także błogosławiony kapłanem Gajuszem na prezbitera Trancwilin, Marceli i Marek, poświęceni na diakonów, Nikostrat, żona jego Zoja i brat Kastor, Klaudiusz, syn jego Symforian i brat Wiktor. Oni zbierali się na dworze cesarza u potajemnego chrześcijanina Kastula, jednak szybko było im pisane zginąć za wiarę.

Jako pierwszą poganie pojmali Zoję, która modliła się przy grobie apostoła Piotra. Na sądzie ona odważnie wyznała wiarę w Chrystusa i zmarła, powieszona za włosy nad gnijącymi śmieciami; jej ciało zostało wrzucone do rzeki Tyber. Ona też objawiła się świętemu Sebastianowi, mówiąc mu o swojej śmierci. Po niej zginęli prezbiter Trancwilin: jego poganie pobili kamieniami przy grobie świętego apostoła Piotra, a ciało także wrzucili do rzeki Tyber. Świętych Nikostrata, Kastora, Klaudiusza, Wiktora i Symforiana pojmano na brzegu rzeki, kiedy oni szukali ciała męczenników. Przyprowadzono ich do eparchy, i święci odmówili wypełnić jego rozkaz – złożyć ofiarę bożkom. Wtedy świętym przywiązano kamienie do szyi i utopiono w morzu. Świętego Tiweriusza zdradził Torkwat. Sędzia nie mógł zmusić świętego Tiweriusza do wyrzeczenia się od Chrystusa, skazał więc młodzieńca Tiweriusza na postawienie go na rozżarzone węgle, jednak Pan uchronił świętego: Tiweriusz chodził po gorących węglach, nie czując żaru. Kaci ścięli głowę świętemu Tiweriuszowi. Nieznany chrześcijanin pogrzebał świętego.

Zdradliwy Torkwat wydał również świętych diakonów Marcelego i Marka oraz Kastula. Po mękach Kastula wrzucono do głębokiego rowu i żywego zasypano ziemią, a Marcelego i Marka przybito nogami do pnia. Oni stali tak przybici przez całą noc na modlitwie, a rankiem zostali przebici dzidami.

Jako ostatni był męczony święty Sebastian. Jego sądził sam cesarz Dioklecjan i, kiedy upewnił się, że nie jest w stanie złamać wiary świętego, nakazał wyprowadzić go poza miasto, przywiązać do drzewa i przebić go strzałami. Żona Kastula, Irena, przyszła nocą, aby pogrzebać ciało świętego Sebastiana, jednak znalazła go żywym i przyniosła go do swojego domu. Święty Sebastian szybko został uleczony od ran. Chrześcijanie prosili, aby święty Sebastian uciekł z Rzymu, jednak święty odmówił. Kiedy święty podszedł do pogańskiej świątyni, zobaczył on idących do niej cesarzy. Wtedy też publicznie potępił ich w bezbożności. Dioklecjan nakazał zaprowadzić świętego na arenę i tam go męczyć. Święty został zabity, a jego ciało wrzucono do rowu ze śmieciami. Święty męczennik we śnie objawił się pewnej chrześcijance Lucjanie i nakazał jej wziąć jego ciało i pogrzebać w katakumbach. Bogobojna chrześcijanka z cześcią pogrzebała ciało świętego.